Konto usunięte: 1. Tak...z matematyki ale to moja wina, bo narobiłam sobie zaległości, których nie byłam w stanie sama odrobić
2. Korepetycje nie zawsze ''są brane'' ze względu na wybrakowane wiadomości. Wielokrotnie służą one jako doszlifowanie wiedzy np. przed maturą.
A teraz co do korepetycji branych w celu zrozumienia materiału:
Sama parokrotnie udzielałam korepetycji gimnazjalistom i powiem szczerze, że przyczyny były tak różne, że nie da się odpowiedzieć na zadane przez Ciebie pytanie w sposób ogólny - to wszystko jest wybitnie zindywidualizowane.
zgadzam się oczywiście, są przypadki, gdy ktoś chce po prostu więcej i więcej, a taką wiedzę dadzą mu dodatkowe lekcje.
Przynajmniej mogłaś zarobić ;-) a z czego udzielałaś?
Konto usunięte: 2. Problem tkwi głównie chyba w lenistwie i w braku zainteresowania ucznia lekcją, nio ale sorry. Jak baba 30min lekcji gada o skutkach II wojny światowej, a później na szybko dyktuje notatkę i nie można jej o cokolwiek zapytać nawet gdybyś ktoś był zainteresowany tematem?
e tam, jeśli chodzi o przedmioty humanistyczne to wystarczy otworzyć ksiązkę i nauczyć się samemu, żadnej filozofii w tym nie ma.
gorzej ze ścisłymi, bo fakt - jeśli nie załapiemy na lekcji, w domu nam nikt nie wytłumaczy, to może być mały problem :-)
Konto usunięte: tak. chodziłam na lekcje angielskiego. dosyś długo. w sumie od początku nauki tego jęzuka. szkolna nauczycielka była nie za bardzo. duzo wymagała a lekcje prowadziła głownie dla 2 osób w pierwszej ławce tzn pupulków i lizusów. gdyby nie korki nie umiała bym sie pewnie teraz nawet przedstawić.
też chodziłam na zajęcia z angielskiego, tyle że do szkoły językowej, gdzie był zupełnie inny materiał niż w szkole, więc do korepetycji tego nie zaliczam :-P