co myslicie o obowiązkowej maturze z matematyki?
matura
Generalnie to jest kiepski pomysł. Wiadomo, liczyć trzeba umieć, to prawdziwy wstyd nie umieć policzyć dni tygodni, lub czegoś podobnego, albo nie umieć przemnożyć dwóch jednoliczbowych cyfr. Jednak nie każdy, a właściwie bardzo mało osób wiąże swoją przyszłość z naukami ścisłymi, dlatego, bo nie są łatwe. Matematykę, oraz wszystkie jej odłamy studiuje tylko i wyłącznie elita, więc skoro ktoś chce to będzie zdawał maturę i z matematyki. Ja zdawałem, bo chciałem ;), a nie dlatego że musiałem. Choć prawdę mówiąc, nikt nie musi mieć matury. Matura to zupełnie bez obowiązkowy 'certyfikat dojrzałości' więc dlaczego nie można sobie wybrać przedmiotów na maturę? Rozumiem, że od zawszę na maturze była Matematyka, j. Polski, i od niedawna język obcy. Ale czemu by nie przyjąć innego systemu, obowiązkowy przedmiot Humanistyczny, obowiązkowy przedmiot ścisły lub biologiczno-geograficzny, oraz obowiązkowy język obcy, przy czym z każdego działu można by zdawać dowolną dostępną liczbę przedmiotów. To było by rozwiązanie. Najłatwiej było by po tym wyodrębnić tych najzdolniejszych maturzystów. A tak konkurują ze średnimi wynikami innych maturzystów bo tamci brali udziały w olimpiadach, nie najlepsza perspektywa. System może nie ejst najbardziej idealny, bo nie można przeskoczyć systemu, jeżeli opanowało się wcześniej materiał i nabyło odpowiednie umiejętności, tak np. w stanach zjednoczonych można zrobić maturę już w wieku 12 lat, oraz był przypadek doktoratu w wieku 16 lat, a w Polsce... ehhh... podstawówka, gimnazjum, średnia, dopiero teraz matura, i dalej studia jedne, po tem drugie, po tem trzecie, i tutaj dopiero doktorat. Nie uśmiecha mi się to, łącznie prawie 20 lat nauki by zrobić doktora, a na lewo już napisałem kilka prac doktorskich, więc pewnie i dał bym radę ze swoim doktoratem...
Bardzo dobry pomysł. Może wreszcie poziom edukacji się podniesie..
Chociaż jak ludzie mają problemy z zaliczeniem obecnej to co dopiero z matmą..
Zdawał będę rozszerzoną ale gdybym tak nie zdawał... Mogę założyć jakie byłoby moje zdanie: Obowiązkowa matura z matematyki to jednak dobry pomysł bo jest to przedmiot którego cząstka jest praktycznie w każdym z przedmiotów. Jednym słowem, nie znając ni ch**ja z matmy wątpię by udało nam się rozszerzyć zakres wiedzy innych przedmiotów. A tak m.in. podstawowa matura z matematyki jest na poziomie 1 klasy liceum(bądź też technikum ;)) więc trudna nie jest. Jeśli chodzi o rozszerzoną maturę z matematyki sądzę że to ku*r***wsko idiotyczne jest bo jest niekorzystnie przeliczana ilość punktów w stosunku do podstawowej. Jeśli zdobędziemy 70% z rozszerzonej matmy to jest w przeliczeniu tak jakbyśmy mieli 90% z podstawowej. A zdać matematykę podstawową na 90% jest prostsze niż rozszerzoną na 70%... To by było na tyle.
gdzie niby w polskim czy tam historii jest matematyka ?
całkowicie pokrzyżowało mi to plany.. nie rozumiem po co to.. po co mi jakieś funkcje czy tam logarytmy w przyszłym życiu, jeśli chce iść np. na filolofię polską ? niektóre rzeczy z matematyki się przydają, ale bez przesady ..
u mnie na 50-60 osób próbną zdało tylko 8, więc kiepsko to widzę.
Nie uważam tego za dobry pomysł.. Tak jak mówicie, powinniśmy sami decydować, co chcemy zdawać na maturze.
Ja np. studiuję teraz filologię, więc mi matematyka naprawdę do niczego by się nie przydała.
A gdybym musiała ją zdawać na maturze, kto wie, czy dostałabym się na wymarzone studia?