Co sądzicie o związkach uczniów z nauczycielami i nauczycieli z uczniami.
Moim zdaniem dlaczego nie. Jeśli jest to "miłość" to wszystko da się przeżyć ;)
Związek: uczeń i nauczyciel strona 1 z 3
Wspomnienia to najważniejsze co nam pozostaje,
zapamiętujemy te najbardziej wzruszające,
płynące z głębi serca,
zapisane do końca życia...
Moment moment. A gdzie Etyka? Mówicie o miłości? Super, dzieci (inaczej nie da się nazwać takich osób które nie zetknęły się w pełni z prawdziwym życiem i odpowiedzialnością) uczęszczające do szkoły nie są jeszcze w pełni emocjonalnie rozwinięte, skąd mogą wiedzieć jak odróżnić miłość od zauroczenia i fascynacją? Uczęszczając do szkoły podstawowej również miałem fantazje erotyczne na temat nie jednej nauczycielki, ale z perspektywy czasu, cieszę się że jest tak a nie inaczej. Etyka zabrania kontaktów seksualnych pomiędzy uczniem a nauczycielem. I bardzo dobrze. Gdyby miało być inaczej to było by ciężko, już widzę te wszystkie nadużycia i patologie, wystarcza że słyszymy o tym jak nauczyciele wykorzystują gdzieniegdzie swoich uczniów, a teraz miało by im to uchodzić na sucho? Nie nie, nie tędy droga. Mówicie, różnica 5 lat, ok, jak jest miłość to dlaczego nie. Udowodnij tą miłość? Czy ona na pewno jest? Za chwile ktoś rzuci hasło, przecież są wyjątki. Jasne że są, ale lepiej jest tępić ogół, a prawdziwie zakochani i tak znajdą swój sposób, aniżeli pozwolić wszystkim na to, i potem spoglądać tylko na tragiczny stan relacji uczeń nauczyciel. I tak jest w kiepskim stanie, dlaczego jeszcze bardziej to psuć. Za chwile ktoś inny rzuci hasło można przymknąć oko na jedna taką sprawę. A ja powiem, tak się rodzi precedens, i inni za nim pójdą.
ja bym osobiście nie związał się z nauczycielka która by mnie uczyła nie zależnie od tego jaka by była atrakcyjna oraz jakie by miała wobec mnie uczucia i zamiary.
Ale jestem tolerancyjny i tolerował bym to u innych.
Wspomnienia to najważniejsze co nam pozostaje,
zapamiętujemy te najbardziej wzruszające,
płynące z głębi serca,
zapisane do końca życia...
zamiast fantazjowac o wkladce, bylo ogarnac termin: dystans.
Nie rozmawiamy tu o podstawowce, czy gimnazjum, bo tam lataja jakby noworodki, i za nawet durny, bezcelowy dotyk, nauczyciela moze zasypac grad paragrafow.
W ogole, przy odkryciu ze taki zwiazkek ma miejsce w takim przypadku, nauczyciel musialby zlapac pierwszy lepszy noz i samurajską zajawka poglaskac nim kiszki.
A liceum, technikum? Tam juz ma sie ta pieprzona pelnoletnosc, i jako-tako poukladane w glowie, jezeli chodzi o emocje.
dodatkowo:
Zdefiniuj: 'prawdziwa milosc'. Wywąchasz 5kilo mąki, popijajac litrem kawy, a i tak nie dasz rady.
Co do wieku jeszcze: mozesz miec 348lat, a i tak nie bedziesz wiedzial, czy miedzy Tobą, a Twoja partnerka uczucie jest pewne.
W tym chyba po czesci tego urok, ze trzeba zaryzykowac.
A przytyki o moralnosci, o etyce, i innym gownie, wypisz na rolce od papieru toaletowego i wrzuc do toi-toi'a na ulicy.
To nie Anglia, nie musisz byc przepowazny i ze spieta dupą chodzic od switu, swita CI?
Watpie w cos takiego, jezeli w roli potencjalnego partnera dla nauczycielki mialby byc uczen. Z prostego powodu- kobiety potrzebuja poczucia bezpieczenstwa, i jakiegos 'oparcia'.
A co im moze dac gnojek, no dajmy na to, nawet 20-letni?
Jasne, ze NIC. A miejsce jakichkolwiek wyjatkow to zajmuja raczej zwykle, krotkotrwale 'przygody'.
to tak na moje.
Przy odwrotnym zestawieniu ma to pozornie wieksze szanse, o ile starym typom chce sie bawic w cokolwiek oprocz ding-dongow z siksami.
Ale ja sam bym wkrecil w cos takiego swoich znajomych.-zawsze to fajnie miec serdeczna wtykę.;d
Juz To widze, jak po parku biegaja pary typu 'gorąca osiemnastka - profesor a.k.a. impotent siwa broda', a w gazetach lansują to jako trendy 'bycie'.
Wez moze zacznij wiecej pic, bo chyba watroba przejela Ci pewne funkcje MUSKU, skoro tak gadasz.
jakoś tak mam dziwne odczucia.
oczywiście jeśli dziewczyna ma 19-20 lat a jej chłopak uczy w innej szkole to jest ok.
Ale jesli dziewczyna ma 16 lat i kocha się w nauczycielu, który ma zonę i dzieci to to jest śmieszne.
Poza tym taki związek nie miałby łatwo. Dyrekcja i uczniowie wywieraliby nacisk na nich. i po co im to?
Lepiej jest nie pozwolić sobie zakochac się w nauczycielu niż później tak się męczyć w szkole.
Zresztą gdyby wydałby się taki związek, nauczyciel mógłby być zwolniony. I po co im to?
hm . sama nie wiem .
argumenty na nie:
- rodzina (czyli mąż , dzieci)
- związek może być odebrany jako zapewnienie sobie lepszych ocen z danego przedmiotu .
- duża różnica wieku .
- kontrowersje (jeśli ktoś by się o takim związku dowiedział)
- hm , najczęściej w takich związkach chodzi o seks (nauczycielka pragnie 'młodszego' by sama mogła poczuć się odmłodzona , natomiast uczeń szuka nowych wrażeń)
etc .
oczywiście nie twierdzę , że nie istnieją takie związki opierające się na prawdziwej miłości ...
Zgadzam się w pełni z Twoją opinią. Sama miałąm nauczycieli w LO którzy byli niewiele starsi ode mnie. Więc jak to mówią, nauczyciel też człowiek, ma prawo równiez do uczuć...
znam taki przypadek że nauczyciel jest z uczennica i to dość spora różnica wieku ale nie chce tutaj szczegółów pisać...
W każdym bądź razie, najpierw było dziwienie a potem nikomu to nie przeszkadzało.
A związek póki co bardzo udany...
Wspomnienia to najważniejsze co nam pozostaje,
zapamiętujemy te najbardziej wzruszające,
płynące z głębi serca,
zapisane do końca życia...