vanillaxcandyxD
vanillaxcandyxD
  16 listopada 2008 (pierwszy post)

Witam ;). Ostatnio przerabialiśmy na polskim wiersz "Ars poetica?" Czesława Miłosza....I mamy na zadanie domowe wyjaśnić,co to znaczy,że w poezji jest coś nieprzystojnego? I jak w tym wierszu rozumieć dobre duchy? Dla mnie ten wiersz jest za trudny.... Proszę o pomoc....

ARS POETICA?

Zawsze tęskniłem do formy bardziej pojemnej,
która nie byłaby zanadto poezją ani zanadto prozą
i pozwoliłaby się porozumieć nie narażając nikogo,
autora ni czytelnika, na męki wyższego rzędu.

W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego:
powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy, że w nas jest,
więc mrugamy oczami, jakby wyskoczył z nas tygrys
i stał w świetle, ogonem bijąc się po bokach.


Dlatego słusznie się mówi, że dyktuje poezję dajmonion,
choć przesadza się utrzymując, że jest na pewno aniołem.
Trudno pojąć skąd się bierze ta duma poetów
jeżeli wstyd im nieraz, że widać ich słabość.

Jaki rozumny człowiek zechce być państwem demonów,
które rządzą się w nim jak u siebie, przemawiają mnóstwem ęzyków,

a jakby nie dosyć im było skraść jego usta i rękę
próbują dla swojej wygody zmieniać jego los?

Ponieważ co chorobliwe jest dzisiaj cenione,
ktoś może myśleć, że tylko żartuję
albo że wynalazłem jeszcze jeden sposób
żeby wychwalać Sztukę z pomocą ironii.

Był czas, kiedy czytano tylko mądre książki
pomagające znosić ból oraz nieszczęście.
To jednak nie to samo co zaglądać w tysiąc
dzieł pochodzących prosto z psychiatrycznej kliniki.

A przecie świat jest inny niż się nam wydaje
i my jesteśmy inni niż w naszym bredzeniu.
Ludzie więc zachowują milczącą uczciwość,
tak zyskując szacunek krewnych i sąsiadów.

Ten pożytek z poezji, że nam przypomina
jak trudno jest pozostać tą samą osobą,
bo dom nasz jest otwarty, we drzwiach nie ma klucza
a niewidzialni goście wchodzą i wychodzą.

Co tutaj opowiadam, poezją, zgoda, nie jest.
Bo wiersze wolno pisać rzadko i niechętnie,
pod nieznośnym przymusem i tylko z nadzieją,
że dobre, nie złe duchy, mają w nas instrument.

zuzannah
Posty: 183 (po ~173 znaków)
Reputacja: 0 | BluzgometrTM: 90
zuzannah
  16 listopada 2008
Konto usunięte
Konto usunięte: W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego: powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy, że w nas jest, więc mrugamy oczami, jakby wyskoczył z nas tygrys i stał w świetle, ogonem bijąc się po bokach.

myślę, że tu chodzi o wnętrze ludzi, że oni nie wiedzą, jacy są naprawdę. a to nieprzystojne to chyba nieładne, niezrozumiałe, dziwne..... no nie wiem, co jeszcze...
goosiaxd
goosiaxd
  16 listopada 2008
Konto usunięte
Konto usunięte: W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego: powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy, że w nas jest, więc mrugamy oczami, jakby wyskoczył z nas tygrys i stał w świetle, ogonem bijąc się po bokach.


Może chodzi o to, że człowiek nie zna siebie do końca, nie wie co w nim tkwi. Gdy zaczyna tworzyć poezję odkrywa nową część siebie, coś o czym nie wiedział i dziwi się, nie wierzy w to, czego się dowiedział o sobie. A to, że jest coś ' nieprzystojnego' to raczej coś niejasnego, nie do końca pozytywnego... :woot:
Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.