O ilości strona 2 z 2

O modzie i urodzie z nieco innej strony...

1. Jak czesto dokonujecie modowych zakupów? (wg. zapotrzebowania, wg pór roku, co miesiac staracie sie wzbogacić Waszą szafe o cos nowego, moze czesciej?)
2. Ile średnio w ciągu miesiąca wydajecie na kosmetyki/ciuchy?
3. Wasz najdroższy zakup?
4. Wasz najtańszy zakup?
5. Tez bez wzgledu na ilość posiadanych ubran/butow/kosmetykow uwazacie, ze macie ich za malo?

w sklepie u mnie w Rybniku ; ) ale to było serio, z jakieś 6 lat temu.

Wychodzę z założenia, że lepiej kupić coś co jest dobre i posłuży lata, niż kupować gówno co roku i męczyć się ze spoconymi stopami ;p. To nic szykownego, zwykłe górskie robole, Meindl Glockner:

Nie, nie chodzę we wszystkich. Wiele z nich gromadzi się, zwłaszcza tych okazjonalnych- są praktycznie jak nowe. Zalegają i czekają na następną właścicielkę. Co jakiś czas pakuję je i oddaję osobom, którym się jeszcze przydadzą.

Bardzo dobre buty. Mój chłopak miał takie:

jeżeli kupuję aż tak drogie rzeczy, to staram się aby były one uniwersalne, a nie jakieś 'jedno sezonowe' wzory/ kroje, które po 2 miesiącach się nudzą ;)

Luzerny też bardzo fajne, zastanawiałem się nad nimi jako butami na niziny zimą, a glocknery wygrały tylko ze względu na vibram i przede wszystkim możliwość wpięcia raków półautomatycznych, co zimą na stromym szlaku jest nieocenioną zaletą :).

Ja jakoś w podobnym czasie mialam studniowke... ale u nas ceny byly jak z kosmosu ... a w sumie sukienka na raz...


hihihi...
musialam kupic podobne, jak mialam praktyki z geologii


Z tymi okazjonalnymi zazwyczaj tak jest ;) sama mam prawie pol szafy takich - a to z jakiejs rocznicy, czy to z wesela, a w sumie glupio pojawic sie drugi raz w tym samym, jak maja byc te same osoby... ;/



:)

Dokladnie :) Na cos uniwersalnego warto dolozyc ;)
Choc nam kobieta, chyba dosc szybko nudza sie rzeczy, nawet te uniwersalne...