Polskie media podając informacje z zagranicy często używają polskich nazw, czy to w odniesieniu do miast, które obecnie i tak nie są polskie, bo nie znajdują się w Polsce, tylko w Niemczech lub innych krajach, a i tak używa się nazw jakby chodziło o coś, co nas dotyczy. Podam przykład: Książę Karol, Księżna Katarzyna, Jerzy Waszyngton. Ci ludzie absolutnie nie są z Polski, a i tak w naszej kulturze i naszym rozumowaniu używa się polskich odpowiedników. Tak samo jeżeli chodzi o nazwy miast. Mógłbym udusić każdego, kto zamiast miasta położonego w Niemczech np. Leipzig używaj nazwy Lipsk, jak gdyby chodziło o miasto w Polsce. Mainz - Polacy mówią Moguncja, a na Regensburg mówią Ratyzbona. Czy te miasta leżą w Polsce, że się powymyślało własne polskie nazwy? Zawsze mi to przeszkadzało i krew mnie zalewa jak słyszę nazwę Kolonia, zamiast Köln. Na kolonie to sobie mozna pojechać.
Czy wolno jest Polakom używać polskich nazw w odniesieniu do zagranicy?
Przytoczę słowa Mikołaja Reja:
A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają.
A tak swoją drogą, to unarodowione nazwy wcale nie są wyłącznie domeną Polaków.
Niemcy przecież nazywają Szczecin Stettin, Warszawę Warschau itd...
Zatem czy wolno? Ba! Nawet powinno się stosować polskie nazwy! Mamy piękny i bogaty język.
Ja wiem, że Amerykanie, czy Niemcy używają swoich własnych nazw w odniesieniu do polskich miast. Chodziło mi o te oryginalne niemieckie miasta, które tylko na naszych mapach i tylko w polskich opracowaniach występują jako polskie miasta. Jestem absolutnie przeciwny temu, ale skoro Polacy tak robią to Niemcy się odwdzięczają i Amerykanie też. Zapyta Polak Niemca o Moguncję to nawet nie będzie znał takiej nazwy, tylko oryginalną niemiecką nazwę, która rzeczywiście u nich obowiązuje. I tak to mamy Warszau, Krakau, czy Breslau. Ja nie uznaję Kolonii, Moguncji, Monachium i innych przez Polaków wymyślonych nowych nazw. Powtórzę jeszcze raz. To nie są polskie miasta na terenie Polski. Jednak Niemcy będą używali swoich nazw, a Polacy swoich w odniesieniu do nich właśnie i to się nigdy nie zmieni. Dlatego też nie mam nic przeciwko, aby funkcjonowały tabliczki z polskimi i niemieckimi nazwami tych samych miejscowości.
Ja wiem, że Amerykanie, czy Niemcy używają swoich własnych nazw w odniesieniu do polskich miast. Chodziło mi o te oryginalne niemieckie miasta, które tylko na naszych mapach i tylko w polskich opracowaniach występują jako miasta brzmiące po polsku. Jestem absolutnie przeciwny temu, ale skoro Polacy tak robią to Niemcy się odwdzięczają i Amerykanie też. Zapyta Polak Niemca o Moguncję to nawet nie będzie znał takiej nazwy, tylko oryginalną niemiecką nazwę, która rzeczywiście u nich obowiązuje. I tak to mamy Warszau, Krakau, czy Breslau. Ja nie uznaję Kolonii, Moguncji, Monachium i innych przez Polaków wymyślonych nowych nazw. Powtórzę jeszcze raz. To nie są polskie miasta na terenie Polski. Jednak Niemcy będą używali swoich nazw, a Polacy swoich w odniesieniu do nich właśnie i to się nigdy nie zmieni. Dlatego też nie mam nic przeciwko, aby funkcjonowały tabliczki z polskimi i niemieckimi nazwami tych samych miejscowości. Żadnym przesadnym polskim patriotą nie jestem. Nie mieszkam w Warszawie, tylko na Śląsku, a Śląsk to mój Heimat od urodzenia.