egzekutor90gool
egzekutor90gool
  28 października 2009 (pierwszy post)
Widzę, że wiele osób oddaje się tu pod osąd innych swe mniej lub bardziej poważne dzieła, ja pragnę zaprezentować swoją humorystyczną rymowankę napisaną na cześć pewnego 19-letniego już młodego człowieka ze Szczecina, który uwielbia piłkę nożną ogrodową, uprawianą ze swoim 13-letnim kuzynem, a filmiki z tych zmagań umieszcza w internecie.

Garden Football

Chciałem opowiedzieć wam pełen smutku
o tym co zdarzyło się u mnie w ogródku.
Zagrałem wczoraj - ja kontra kwiaty...
Niestety kurczak, dostałem baty,
lecz wytłumaczyć się muszę czym prędzej...
Ja byłem sam!!! ich było więcej!!!
Żaden wstyd przecież w piłkę kopaną
ulec dwudziestu dwóm tulipanom.
Wynik do przerwy sześć do jednego
i tutaj wspomnieć muszę kolegom
jak ową bramkę strzelić zdołałem,
szczęście me w tym, iż sędzia krasnalem
był i podyktował dla mnie rzut karny
ja chociaż strzelec ze mnie dość marny
kopnąłem mocno z dużego palca,
piłką był arbuz do uja walca...
Nim jednak znowu coś z siebie wyduszę
rzecz ważną kolegom wspomnieć tu muszę,
bowiem przeoczyć tego nie można,
iż bramki z doniczek były i rożna.
Tak więc kopnąłem tego arbuza,
lecz się potknąłem, nabiłem guza...
Pewnie myślicie - ha, ha, nie trafił!!!
Lecz ja niczym słynny skądinąd Kadafi,
nie ten libijski, lecz Roger Milla,
kopnąłem arbuza mocno, ten odbity od grilla
uderzył w doniczkę i po kamieniu,
kiedy leżałem okrakiem w skupieniu,
rykoszetem krasnala uderzył w jądra,
ten toż skrzat przecież istota mądra,
odbił arbuza kierując do bramki...
oj jak czepiały się tulipanki.
Nie pamiętały bowiem te leszcze,
iż na boisku sędzia powietrzem!
6-1 tak więc było do przerwy,
w przerwie nabrać pragnąłem werwy,
strzelić hat-tricka, poprawić staty,
a przede wszystkim odrobić straty.
I gdy połowa się miała zaczynać
słyszę ja kroki, widzę kuzyna.
Mateusz tak zwie się kompan mój młody,
drybling ma dobry i świetne zwody...
przy tym ma tylko trzynaście lat,
myślę więc sobie - to kwiatów kat...
razem na pewno spotkanie wygramy,
nie mają szans już tulipany.
Lecz zanim ozwał się trzask mej piłki
kwiaty również zebrały posiłki.
Nie autobusem, lecz limuzyną
przybyły maki spod Monte Cassino.
Za nimi chryzantemy przybiegły złociste
zrobić prawdziwą nam rekonkwistę.
Kuzyn nie bardzo zdecydowany
mówi: może jednak mecz ten poddamy?
Lecz ja mając słowa te z leksza w dupie
krzyknąłem: kur..., po moim trupie!!!
Druga połowa choć dosyć nudna
była niezwykle męcząca, trudna...
opanowały kwiaty nasz środek pola,
nie dały strzelić sobie choć gola...
doskonale również grały w odbiorze
mój długi drybling tu nie pomoże...
nie było miejsca, zawiodła też siła...
mecz się zakończył - wynik mogiła...
A morał taki z tej opowieści,
że choćbyś przegrał jeden - trzydzieści
choćbyś nie grał w żadnym klubie
umieść swe filmy na wrzucie, You Tubie.
Dzisiaj przegrywasz w ogródku z kwiatami
jutro te kwiatki będą gwiazdami...
Nie wierzysz kolego? spójrz w hiszpańskie strony
tam narcyz Ronaldo kosztuje miliony.
folkemon
folkemon
  28 października 2009

dotrwałem do połowy : (

rytm się zmienia, czyta się to źleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Takie rymowanki kojarzą mi się z wierszykami czytanymi dzieciom do snu i one powinny płyynąć jednostajnym, dopieszczonym rytmem : ]

tak sądzę

egzekutor90gool
egzekutor90gool
  28 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: rytm się zmienia, czyta się to źleeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee. Takie rymowanki kojarzą mi się z wierszykami czytanymi dzieciom do snu i one powinny płyynąć jednostajnym, dopieszczonym rytmem : ]


znaczy z tym rytmem to jest tak, że w niektórych momentach specjalnie go zmieniałem, po to by pewne wersy czytać szybciej...
pisałem go pod siebie, to znaczy pod wersję mówioną, dopasowaną do tempa wypowiadanych przeze mnie słów i np. fragment:
kopnąłem arbuza mocno, ten odbity od grilla
uderzył w doniczkę i po kamieniu,
kiedy leżałem okrakiem w skupieniu,
rykoszetem krasnala uderzył w jądra,
ten toż skrzat przecież istota mądra,
odbił arbuza kierując do bramki...
oj jak czepiały się tulipanki.

czytam jednym tchem...
folkemon
folkemon
  28 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: czytam jednym tchem...

wiem co masz na myśli, ten fragment akurat dosyć dobrze się czyta.

Niemniej czasami czytelnik nie wie jak autor chce by czytano, jeśli nie ma odpowiednich znaków przystankowych. W paru miejscach w całym wierszyku brakuje mi właśnie myślników i przecinków, które naprowadzały by mnie na ten właściwy - rytmiczny - tok czytania : ]
shamaramorgan
shamaramorgan
  28 października 2009

a mnie się podoba. Przyznam szczerze, gdy weszłam na ten temat, pomyślałam, że znowu jakieś pseudomądre wypociny. Rzadko czytam wiersze na tym dziale, ale po przeczytaniu dwóch wersów, zaciekawil mnie wiersz, bo byl inny od reszty.
chłopie, pisz wiersze dla dzieci! ;)

Alafis
Alafis
  28 października 2009

Wojtek piyknie :pilka:

BujajacaWoblokachh
Posty: 44958 (po ~170 znaków)
Reputacja: -10 | BluzgometrTM: 12
BujajacaWoblokachh
  30 października 2009
Calkiem fajnie, chociaz tak jak napisal Macius, czyta sie fatalnie :jezyk2:
Nie mam czasu nienawidzić ludzi, którzy mnie nienawidzą,
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
xXBlondDreamsXx
xXBlondDreamsXx
  30 października 2009

bardzo fajny tekst:)

lili606i
lili606i
  31 października 2009

bardzo ciekawe..:) interesujące podejście do tematu:) podziwiam i gratuluję

Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.