Witam. Oto ciąg dalszy mojego opowiadania wojennego o szeregowcu Szamilu który walczył z rosjanami w Czeczeni 1994r.
Pluton dowodzony przez porucznika Koroliowa był już w wiosce i ukrył się w jednej ze stodół.Snajper z plutonu zają juz pozycję strzelnicza na dachu tej stodoły, porucznik wydał mu rozkaz aby polował na oficerów rosyjskich. Snajper odnalazł oficera i wymierzył ze swojego dragunova w głowę rosjanina po chwili usłyszeć można było strzał, oficer rosyjski zwalił się na ziemię z jego głowy lała się krew tworząc kałuże. - Do Ataku! powiedział porucznik Koroliow. Drzwi stodoły się otworzyły i na dziedziniec wybiegło z niej 30 uzbrojonych po zęby czeczenów z chęcią mordowania rosjan. Rosyjscy żołnieże byli tak zaskoczeni że nie zdążyli nawet odbezpieczyć swoich kałasznikowów gdy zostali skoszeni ogniem z czeczeńskich karabinów. Dziedziniec zasłał się trupami rosyjskich żołnierzy. Jeden rosjanin zachował trzeźwośc umysłu i zdołał zawiadomić posiłki. Po krótkiej walce czeczenom udało się opanować wioskę lecz dostrzegli rosyjskie transportery ściągnięte przez rosyjskiego zołnierza. Dwa rosyjskie BTR-y 80 wtoczyły się do wioski a z nich wyskoczyło ok 20 żołnierzy Spetz-nazu. Czeczniec obsługujący Rpg-7 oddał strzał do transportera który staną w płomieniach ze środka mozna było usłyszeć krzyki gotujących się rosjan którzy byli w transporterach.
CDN.
Jak wam się podobało?
lista tematów
Moje opowiadanie
co do tematu "moje opowiadania"
;D chcialam powiedziec ze ja je pisze ;))
www.mysza-waszapisarka.mylog.pl ;) zapraszam ;**
ty przeczytac pierwsza czesc trzeba zjechac na sam dol strony ;D
zreszta posiadacze stron mylog.pl beda wiedzieli ;)