cześć.
jak dzień mija?
oto kolejny z moich 'wierszy'...
```
kiedyś ruszyłam w drogę
wygnana brakiem ciszy
znalazłam anioła na ścieżce
siedział pod starą wierzbą
usiadłam obok i patrzyłam
nakładał łzy na sznurek
już miał skończyć
gdy zabrakło jednej
podniósł oczy pełne smutku
i powiedział
'dobrze że przyszedłeś
czekałem na ciebie'
dotknął mojego serca
i zebrał ostatni paciorek
wstał
dał pusty sznurek
szepnął
'teraz twoja kolej'
i jak?..
lista tematów
oh, ah... [wiersz]
http://www.photoblog.pl/rudx/
mój Ci on :D
Aż tak nauczyć się modlić, że nie będzie już nam potrzebna modlitwa. Że modlitwą stanie się każdy nasz oddech, każde westchnienie, każda myśl, każda praca, każdy uczynek, każdy uśmiech...
mój Ci on :D
Aż tak nauczyć się modlić, że nie będzie już nam potrzebna modlitwa. Że modlitwą stanie się każdy nasz oddech, każde westchnienie, każda myśl, każda praca, każdy uczynek, każdy uśmiech...
Tutaj jest chyba małe niedopowiedzenie? Błąd?
Zaskakujące zakończenie.
Spodobało mi się :-).
(Jednak nie lubię, gdy ktoś pisze cały czas 'z małych liter' ;)
Nie żebym był jakimś znawcą, czy coś...
Mi, jako prostemu 'chopu' ;] bardziej by pasowało "mego".
Zebrał? Coś mi tu nie pasuje...
(Ale to tylko ja... ;)
A mi się podoba :) jest interesujące. I wyszło by świetnie w formie opowiadania. ;]
Gratuluję pomysłu.
rud4658: kiedyś ruszyłam w drogę
wygnana brakiem ciszy
znalazłam anioła na ścieżce
siedział pod starą wierzbą
usiadłam obok i patrzyłam
nakładał łzy na sznurek
już miał skończyć
gdy zabrakło jednej
podniósł oczy pełne smutku
i powiedział
'dobrze że przyszedłeś
czekałem na ciebie'
dotknął mojego serca
i zebrał ostatni paciorek
wstał
dał pusty sznurek
szepnął
'teraz twoja kolej'
A jak dlugo nad tymi paroma zdaniami myslalas