pragmaforever
pragmaforever
  19 lipca 2008 (pierwszy post)
Bunt

Pamiętam smak tlenu na ustach
I wiosen kwitnących gdzieś w maju
To strach wygonił mnie z nieba
To gniew usunął mnie z raju

Dmuchałem wiatrowi wprost w oczy
Aż skrywał się gdzieś w leśnych trawach
Krzyczałem na słońce że świeci
Na tafle wody w stawach

I gdy zostałem sam jeden
Bez raju wiatru i słońca
Poczułem się silny i słaby
Jak Genlisea więdnąca

***
Spadł deszcz i zmieszał się z błotem
Są łzy, a co będzie potem?

Spadł śnieg, co błyszczy złotem
Jest śmiech, a co będzie potem?

A teraz, gdy słońce doskwiera
Czy miłość jest, czy umiera?...

***
Chcę wiedzieć, że jestem winny
Więc rzućcie mnie w głowę skałami
Bym mógł żałować zdychając
Z połamanymi zębami

I kiedy poczucie winy
W pękniętej czaszce pomieszczę
Wyszeptam Bogu, że chciałbym
Przeżyć swe życie raz jeszcze...

Babci...
i właśnie ta cisza

głęboka, kamienna

pozwala mi wierzyć

że jesteś

niezmienna

i tylko ta wiara

choć żalno i gniewno

znaczy w ciszy tyle

że jesteś

na pewno
CzekooladowyMuss
CzekooladowyMuss
  20 lipca 2008

Zachwycające, urzekły mnie.

Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.