Bunt
Pamiętam smak tlenu na ustach
I wiosen kwitnących gdzieś w maju
To strach wygonił mnie z nieba
To gniew usunął mnie z raju
Dmuchałem wiatrowi wprost w oczy
Aż skrywał się gdzieś w leśnych trawach
Krzyczałem na słońce że świeci
Na tafle wody w stawach
I gdy zostałem sam jeden
Bez raju wiatru i słońca
Poczułem się silny i słaby
Jak Genlisea więdnąca
***
Spadł deszcz i zmieszał się z błotem
Są łzy, a co będzie potem?
Spadł śnieg, co błyszczy złotem
Jest śmiech, a co będzie potem?
A teraz, gdy słońce doskwiera
Czy miłość jest, czy umiera?...
***
Chcę wiedzieć, że jestem winny
Więc rzućcie mnie w głowę skałami
Bym mógł żałować zdychając
Z połamanymi zębami
I kiedy poczucie winy
W pękniętej czaszce pomieszczę
Wyszeptam Bogu, że chciałbym
Przeżyć swe życie raz jeszcze...
Babci...
i właśnie ta cisza
głęboka, kamienna
pozwala mi wierzyć
że jesteś
niezmienna
i tylko ta wiara
choć żalno i gniewno
znaczy w ciszy tyle
że jesteś
na pewno
lista tematów