Kłamstwo

Wszyscy kłamią. To truizm, lecz nie do końca... A jak to u Was jest z kłamstwami? Do jakich kłamstw moglibyście się posunąć, jakich kłamstw nie bylibyście w stanie wybaczyć? Czy milczenie może być kłamstwem? Zapraszam do szczerej dyskusji.

jeżeli celem jest ochrona w stanie zagrożenia to potrafię skłamać,
jeżeli osiągnięcie korzyści materialnej czyimś kosztem to nie


braku lojalności to taki szczególny rodzaj kłamstwa


raczej przyzwoleniem wobec niewyrażenia sprzeciwu

Kłamstwo czasami pomaga. Milczenie jest złotem. Moja największą wadą jest szczerość więc czasami wole przemilczeć pewne aspekty, bo prawda rani i boli.

do konta powyżej, w kosmos wywalonego

no w mordę jeża, spóźniłam się, ale zdążyłam przeczytać, tylko zostawiłam sobie twój post na deser, jako przysłowiową wisienkę na torcie

zmaterializuj się ponownie w świecie żywych, wyrażam zgodę na korzystanie z mojej ewangelii

Nie , nie upiję się. Piwo, góra dwa... Ta ryba naprawdę miała półtora metra, ale uciekła przy samym brzegu.
Dwulicowość.
Nie. Raczej przeczekaniem niewygodnych pytań.

Dobre :D

Kłamstw się nie wybacza, wolę dosadna szczerość niż piękne kłamstwa. Zazwyczaj ludzie którzy milczą, unikają odpowiedzi na pytania - albo zaraz będą łżeć albo próbują tego uniknąć.

Do takich które nie zostaną odkryte, a otrzymam dzięki nim przewagę nad osobą którą okłamuję.

Wpływających negatywnie na moje życie.

Milczenie to zatajanie prawdy, nie ma to na celu manipulowania daną osobą i informacją jak w przypadku kłamstwa, ale jest przeważnie próbą uniknięcia problemów czyimś kosztem... Inna klasyfikacja czynu, inna waga przewinienia - kłamstwo jest gorsze niż zatajanie prawdy.

Jakbym nie wybaczał kumplom kłamstw po tym jak opowiadali o ilości wypitego alkoholu, wielkości złowionych ryb czy ilości zaliczonych dziewczyn - to nikomu bym nigdy nie wybaczył

Ja nie kłamie co najwyżej ściemniam