jak w tytule -- czekam na wasze odp ( nudzę sie )
co to jest jak Ziemia się trzęsie ?
Co to jest : żółte , szybkie i na kołach ? ----- Gargamel do smerfetki jedzie na swojej żółtej miotle jak ktoś nie wie o co chodzi to na facebook szukać . A najlepiej napisać i zapytać
co to jest jak spotykają się 2 fale tsunami ? ( to tylko zabawa , test na inteligencję , pisać jak komuś się nudzi , nie spać , zwiedzać za.... do soboty chyba wytrzymacie pozdrawiam . ( to nie stypa tylko zakładka humor --- ludzie , żyjcie , kochajcie się . Często mówcie kocham , przepraszam , poproszę itd
dowcip góralski : Jaki powinien być idealny facet , kobieta :)
kobieta : cycata , cudza , cudzołożna
facet : łobcy , łostry , łogoniasty
kolejny dowcip ( policjantki i policjanci ---- apeluje o wyrozumiałość :)
Jestem policjantem. Pracuję dopiero 3 lata, ale zaliczyłem już przygodę, którą starsi nazwaliby pewnie "misją życia".
Dostaliśmy z kolegą zgłoszenie, że nieopodal stacji benzynowej stoi zaparkowane auto, zaparowane od środka, które buja się, a ze środka dochodzą odgłosy... ekhm, kopulacji. Pojechaliśmy na miejsce i faktycznie, na kilometr słychać, co się dzieje w środku. Było szarawo, ale wciąż widno, w okolicy było sporo ludzi i musieliśmy podjąć interwencję.
Zapukałem do środka ze słowami: "policja, proszę wysiąść z samochodu" i moim oczom ukazał się staruszek. Miał na oko ponad 70 lat. Wychylił się lekko przez uchylone drzwi i miał na sobie tylko pospiesznie naciągnięte slipy. Ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, zza jego pleców wyłoniła się... staruszka w podobnym wieku. Rozciągnięta od ucha do ucha w bezzębnym uśmiechu, rozczochrana i w samej bieliźnie.
Mówcie, co chcecie, ale zbiło mnie to z tropu. Mój partner akurat dusił się ze śmiechu stojąc kawałek dalej, ale prawo to prawo - poprosiłem o dokumenty zakochanej pary i poszedłem do radiowozu, każąc im się ubrać.
Spytałem po chwili, co w nich wstąpiło, że przecież mają swoje lata i chyba powinni wiedzieć, że nie wyprawia się takich rzeczy publicznie... Babcia, z niedbale zapiętą sukienką, konspiracyjnym szeptem powiedziała: "Wie pan co, mój Staszek mieszkał w Ameryce tyle lat, że już zapomnieliśmy, jak to się robi. Przedwczoraj wrócił, a że mieszkam z dziećmi i wnukami, to postanowiliśmy pojechać do lasu, pobaraszkować, jak młodzi. W drodze zabrakło benzyny, więc się zatrzymaliśmy, a ja postanowiłam się zrelaksować, więc rozpięłam sukienkę i wyciągnęłam zęby, bo mnie gniotą. Staszek jak to zobaczył, to się rzucił na mnie jak zwierzę i powiedział: Basia, bo ty bez tych zębów to mnie tak podniecasz!".
Wmurowało mnie i nawet nie chciałem wiedzieć, dlaczego, ale pani Basia odpowiedziała niepytana: "Bo wie pan, bez zębów to... nie zahaczam" - i puściła mi oczko.
Puściłem ich z upomnieniem.