.
Pracuję jako hostessa. Stałam ostatnio na promocji przypraw i podchodzi do mnie małżeństwo.
[J] - ja, [M] - mąż, [Ż] - żona.
[J] - (standardowa formułka) - Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc?
[M] - Proszę pani, chciałem zapytać, czy ta marynata nadaje się do smażenia..
[Ż] - Oszalałeś? Po co ją pytasz? Przecież wiadomo, że ona nic nie wie na ten temat!
Stoi tu, bo jej za to płacą, każdy mógłby tu stać, nawet ja!
[M] - Chyba nie kochanie, do tego potrzeba kultury osobistej...
[J] - ja, [M] - mąż, [Ż] - żona.
[J] - (standardowa formułka) - Dzień dobry. Mogę w czymś pomóc?
[M] - Proszę pani, chciałem zapytać, czy ta marynata nadaje się do smażenia..
[Ż] - Oszalałeś? Po co ją pytasz? Przecież wiadomo, że ona nic nie wie na ten temat!
Stoi tu, bo jej za to płacą, każdy mógłby tu stać, nawet ja!
[M] - Chyba nie kochanie, do tego potrzeba kultury osobistej...
.
Pracuję na lotnisku, przy kontroli bagażu podręcznego.
Zgodnie z przepisami na pokład samolotu pasażer nie może wnieść więcej niż 100 ml płynu.
Któregoś dnia kontrolowałam pasażerów lecących do Chicago.
Między innymi pewną starszą panią, taką babuleńkę gdzieś z Podhala.
Prześwietlenie bagażu wykazało, że znajduje się w nim większa ilość płynu.
Otwieram torbę, a tam cztery słoiki z gęstą cieczą. ([J] - ja, - babcia):
[J] - Co to jest?
[B] - No sok z malin.
[J] - A czy zna pani przepisy?
[B] - Dokładnie nie pamiętam, ale zdaje się, że na litr malin trzeba dać kilogram cukru...
Zgodnie z przepisami na pokład samolotu pasażer nie może wnieść więcej niż 100 ml płynu.
Któregoś dnia kontrolowałam pasażerów lecących do Chicago.
Między innymi pewną starszą panią, taką babuleńkę gdzieś z Podhala.
Prześwietlenie bagażu wykazało, że znajduje się w nim większa ilość płynu.
Otwieram torbę, a tam cztery słoiki z gęstą cieczą. ([J] - ja, - babcia):
[J] - Co to jest?
[B] - No sok z malin.
[J] - A czy zna pani przepisy?
[B] - Dokładnie nie pamiętam, ale zdaje się, że na litr malin trzeba dać kilogram cukru...
.
Mój ojciec pracował kiedyś na dyspozytorni ruchu w MPK.
Często przynosił ciekawe historie jakie zdarzały się kierowcom, jedna z nich zapadła mi w pamięci do dzisiaj.
Był sobie mężczyzna który co tydzień w sobotę korzystał z linii 45.
I co tydzień kupował bilet u kierowcy. Był to piekielny klient, dlaczego?
Ponieważ za każdym razem płacił banknotem 200 złotych.
Kierowca rad nierad zawsze pokornie wydawał, lecz trwało to bardzo długo.
Któregoś dnia postanowił w końcu dać kolesiowi nauczkę.
Pochodził po zajezdni i pozbierał od wszystkich miedziaki (1gr, 2gr, 5gr).
Uzbierał takim nominałem dokładnie 198 złotych (2 złote kosztował bilet).
W sobotę wsiadł stały bywalec od razu rzucając 200 złotych i prosząc o bilet.
Kierowca ze stoickim spokojem podał mu bilet, schylił się i wyciągnął ogromny worek z miedziakami (Koło 2kg)
Koleś zamurowany. Ale resztę przyjął.
Często przynosił ciekawe historie jakie zdarzały się kierowcom, jedna z nich zapadła mi w pamięci do dzisiaj.
Był sobie mężczyzna który co tydzień w sobotę korzystał z linii 45.
I co tydzień kupował bilet u kierowcy. Był to piekielny klient, dlaczego?
Ponieważ za każdym razem płacił banknotem 200 złotych.
Kierowca rad nierad zawsze pokornie wydawał, lecz trwało to bardzo długo.
Któregoś dnia postanowił w końcu dać kolesiowi nauczkę.
Pochodził po zajezdni i pozbierał od wszystkich miedziaki (1gr, 2gr, 5gr).
Uzbierał takim nominałem dokładnie 198 złotych (2 złote kosztował bilet).
W sobotę wsiadł stały bywalec od razu rzucając 200 złotych i prosząc o bilet.
Kierowca ze stoickim spokojem podał mu bilet, schylił się i wyciągnął ogromny worek z miedziakami (Koło 2kg)
Koleś zamurowany. Ale resztę przyjął.
.
Kupiłem w McDonaldzie kanapkę, okazało się jednak, że zapomniano włożyć do niej kotleta...
Reklamuję w kasie, pani gorąco przeprasza, prosi żeby sobie usiąść i poczekać na nową.
Po chwili kierowniczka przynosi mi do stolika nową kanapkę i w najmilszych słowach życzy smacznego.
Komentarz dziewczyny siedzącej stolik dalej do swojego chłopaka:
- I ty myślisz, że jesteś taki zaje*isty? Tego kolesia nawet w Macu obsługują jak w restauracji.
Reklamuję w kasie, pani gorąco przeprasza, prosi żeby sobie usiąść i poczekać na nową.
Po chwili kierowniczka przynosi mi do stolika nową kanapkę i w najmilszych słowach życzy smacznego.
Komentarz dziewczyny siedzącej stolik dalej do swojego chłopaka:
- I ty myślisz, że jesteś taki zaje*isty? Tego kolesia nawet w Macu obsługują jak w restauracji.
.