Kiedyś mieszkałem na wynajmie w Piasecznie pod Warszawą, zamówiłem internet w Aster no i oczekiwałem pana montera. Przyjechał, nie owijając w bawełnę rozstawił się ze sprzętem (wiertarka, okablowanie). Spoko, koleś wyluzowany. Nagle dzwoni jego telefon, przerywa na chwilę prace i odbiera. (miał głośno ustawiony telefon)
Monter - Cześć kochanie.
Osoba w słuchawce - Cześć misiaczku. Co robisz?
Monter - (chwila ciszy)... Ciągnę druta przez trzy piętra, nawet ty tak nie potrafisz.
Mocno zdenerwowana [K]lienka podchodzi do [S]przedawcy
K: - Jest pan strasznym oszustem! Przecież pan obiecał,że zadzwoni do mnie montażysta. Czekałam cały dzień i nic! To są jakieś kpiny! W życiu nie spotkałam się z tak nierzetelną firmą! Jak tak można?
S: (spokojnie) - Tak, obiecałem pani, dokładnie pamiętam. Jednak montażysta poinformował mnie, że cały dzień próbował się do pani dodzwonić, ale pani nie odbierała.
K: - Aaaa.. No to możliwe. Ja nie odbieram telefonów od nieznanych numerów.
Mały osiedlowy sklepik ok. 10 lat temu, oferujący m.in. wina marki wino czyli tzw. mózgotrzepy. Wchodzi "[s]iniak" i zachrypniętym głosem do [e]kspedientki:
[s]- Wino.
[e]- Proszę, 2,80.
[s]- E nie, kierowniczko. Dzisiaj poproszę to lepsze, bo z żoną mamy dzisiaj rocznicę.
Ekspedientka zabiera wino i stawia na ladzie inne.
[e]- Proszę, 3,20.
Dzwoniłam na bezpłatną linię TP SA, żeby zgłosić awarię telefonu. Sprawa była złożona, musiałam zadzwonić 2-gi raz i oczywiście połączono mnie z inną osobą. A że nie miałam ochoty wszystkiego jeszcze raz tłumaczyć, to przy pierwszej rozmowie poprosiłam o nazwisko konsultantki. Łącząc się po raz 2-gi poprosiłam o rozmowę z tą konkretną osobą. Pani, która odebrała telefon, coś tam poklikała i usłyszałam w słuchawce (zapomniała wyłączyć mikrofon skierowany do mnie):
- Kasia, to znów ta upierdliwa baba do ciebie...
Scena z kiosku Ruchu, którego pomagałem swego czasu prowadzić tacie.
Podchodzi klient i kupuje papierosy. Obok niego stanęła babcia (znana wszem i wobec z radiomaryjnych poglądów) i mówi do niego:
- Jeszcze Nasz Dziennik pan kup! Nasz Dziennik, bo to jedyna dobra gazeta!
Klient, nawet na nią nie patrząc, powiedział na cały głos:
- Jeszcze Wyborczą poproszę!
Infolinia prywatnej przychodni. 6 styczeń (Trzech Króli)
Klient: - Czy wasza placówka na takiej i takiej ulicy jest czynna?
Koleżanka: - Tak, jest czynna cala dobę.
Klient: - To od której godziny jest czynna?
Jestem w małym sklepiku poza miastem. Wchodzi [A]mator tanich trunków i mówi do [E]kspedientki.
[A] - Witam śliczną panią, czy jest może Prezes?
[E] - Yyy... chodzi panu o kierownika?
[A] - No przecież kur*a nie o Kaczyńskiego...
Scena z kiosku Ruchu, w którym kiedyś pomagałem tacie:
Klient: - Dzień dobry, poproszę uszczelki.
Ja (nieco zdziwiony): - Nie mamy uszczelek...
K: - Oj, dla żony podpaski chciałem.
Jak coś pierwszy raz chyba więc bez nerwów prosze:D
Pozdrawiam nie pozdrowionych:)
lista tematów
Kilka dowcipóf xD
Nie no, nic szczególnego Jakoś mnie nużą takie "autentyczne" scenki i rozmówki.
Ale powodzenia na przyszłość
Tak nawet, masz
Ballantines rzeźbi to wspaniałe ciało
Oglądanie meczów to nie tylko rozrywka, ale wręcz terapia. Futbol pozwala oswoić i uwolnić emocje - agresję, frustrację i smutek