Jak przygotowujecie serca wasze do przyjścia Mesjasza? Dzisiejszy słoneczny dzień, radośnie zapowiada nadejście Pana Jezusa, oby radość i pokój zagościł w ludziach, trwale.
Przygotowania pełne radości strona 1 z 2
On modlił się na krzyżu za tych, którzy z niego szydzili, współczuł im, a był NIEWINNY. Pisałeś, że człowiek powinien być sądzony za zło, złe czyny. To czemu i ty z niego szydzisz? Czemu ponownie skazuje człowieka niewinnego na śmierć? Jak to jest z twoim wybiórczym prawem moralnym?
W sprawiedliwym procesie wg prawa rzymskiego, został uznany za niewinnego. Sąd ten, nie kierował się prawem religijnym. A glosisz aby kierować się prawem świeckim i takową moralnością. . Więc jak to z tobą jest? Jesteś kłamcą? Mogę taktywne ciebie nazwać Beka?
Nie martw się, większość hipokrytów ateistów XXI wieku na Boże Narodzenie siedzi za stołem, dzieli się opłatkiem i o 24 idzie na Pasterkę z babcią. ;-)
Zgadza się, lecz w moim przypadku robię to z szacunku do rodziny, nie zaś z faktycznego przeżywania narodzin zbawiciela. Nie widzę powodu, by alienować się, gdy wszyscy siedzą wspólnie przy stole. A na pasterkę idę z jointem, nie z babcią :D
Co on się nachodzi to ja nie wiem... Co roku nadchodzi i nadejść nie może.
Tutaj zastanowiłabym się trochę. Jakby nie patrzeć to Ty wierzysz sobie w człowieka, który chodził po wodzie, uzdrawiał ludzi, zamieniał wodę w wino, a na końcu umarł na krzyżu i po trzech dniach zmartwychwstał...
Całe szczęście każdy wierzy w co chce. A prawda jest taka, że ludzie chcą w coś wierzyć, bo tak im łatwiej funkcjonować.
Chociaż ja osobiście nie lubię świąt. Jest to bardzo sztuczny czas - udawanie jak to jest super, setki nieszczerych życzeń i innych pieprzeń. Kolejne święto napędzające gospodarkę - tak jak dzień matki, babci/dziadka, wszystkich świętych bla bla.
Odpowiedź na komentarz znajomego - nie jest spotkaniem, czat - nie jest rozmową, zmiana statusu w związku - nie jest miłością.
https://youtu.be/phCSXKqKQuo ;)
Miałem na myśli Bazyliszka, nie była to żadna złośliwość.
Lubie święta, przynajmniej te z dawnych lat.... Przyjemnie było iść z rodzeństwem na pasterkę, ludzie w tym okresie byli milsi, przyjaźnie do siebie nastawieni, pomocni. W oknach rodziny zasiadały do wieczerzy wigilijnych, czuć było radość pokój. Nawet w szkole, jakoś było sympatyczniej i nie chodziło o komercję. :D
Kiedyś bardzo lubiłem osoby starsze. :D I byłem długo wrogiem wszelakich używek. :D