jak zostanie odkryte życie pozaziemskie?
Czy jakaś religia upadnie?
Co nas czeka?
Macie czasami tak, że myślicie, "bęc i mnie nie ma"? Z nieistnienia w nieistnienie? Ryje to banie wiem, ale czasem warto usłyszeć lub przeczytać coś optymistycznego, bo ateiści chyba sobie sprawy nie zdają jakie smutne byłoby nieistnienie po śmierci.
Kto z obecnych ludzi dobrej woli czyta, lub przeczytał Biblię i myśli na ten temat?
Wszechświat jest wielki. Co się stanie... strona 1 z 2
żaden gatunek nie trwa wiecznie.... (hawking)
Religie są tylko po to, żeby człowiek nad człowiekiem miał kontrolę.
koniec, ale nikt nie jest w stanie przewidziec kiedy.
ludzie nie potrafią sie pogodzić, ze po nas zostanie tyle samo co po zwierzaku rozjechanym na drodze, dlatego wierzą w życie po śmierci, jesteśmy wyewoluowanym gatunkiem ziwerząt, który mysli ze ziemia jest tylko dla nas i to nam sie wszystko nalezy, nawet zycie po śmierci, eh..
jest duze prawdopodobieństwo ze takie życie moze istnieć, to nie zielone ufoludki zapewne, ani innne robocopy, ale skoro nasza ziemia we wszechświecie to taka mała bakteria, na której powstało życie, to dlaczego nie moze istnieć inne życie gdzies lata świetlne dalej?
nikt nie wierzy w życie pozaziemskie, tylko dlatego ze "prymitywny człowiek" tego nie udowodnił?
całe szczęscie ze technika nie jest az tak rozwinięta że pozwoliłoby nam to zbadać, bo człowiek stwierdzi ze to dobre miejsce dla nas i nam sie oczywiście należy:D
przeczytałem
fajna książka, takie wczesne fantasy śmierć
smutne jest to że inni łudzą się że po śmierci coś ich czeka
raczej nie, prędzej zacznie się krucjata by nawracać obcych
Trafiłaś w sedno. Kto w dzisiejszych czasach pamięta o swoim dziadzie pradziadzie? Czy to nie ten sam przykład? Życie się toczy bez względu na to co było kiedyś. Było sobie coś, ale już tego dawno nie ma. Ktoś o tym myśli?
I tu jest pies pochowany. Skoro ktoś odkryje życie pozaziemskie to nurtuje mnie jedna myśl. Jest to nauka Nowego Testamentu. Skoro Jezus żył na ziemi to nie mógł nauczać i wprowadzać religii w innych światach. Jeżeli obcy się pojawią to znaczy, że są to pogańscy najeźdźcy. Umysł ludzki nie jest tego w stanie pojąć, ale myślenie o wszechświecie i o jego nieograniczoności doprowadza mnie do konwulsji xD. Jest to rzecz dla mnie tak niepojęta jak sam Absolut czyli Bóg. Skoro sam człowiek nie wybiegł poza swój układ słoneczy to może powinniśmy dać szanse wierze? Kim my jesteśmy, żeby mówić, że życie kończy się śmiercią? Nikt nigdy nie dowiódł niczego ;)
Być może. Chodzą teorie o Annunaki i nawet o tym, że księżyc to stacja kosmiczna obcych.
I to nie jest dla ciebie w pewien sposób przerażające? To po co to wszystko? Lepiej jest się nie narodzić i nie "przechodzić" przez życie czy żyć z myślą, że jednak gdzieś tam będziemy zapisani w "księdze życia" ?
No to już by była parodia
jest, wizja tego że umrę i tyle. urwie mi się film którego już nie dokończę
ja na świat się nie prosiłem jednak jestem, jak mawiał klasyk.. "odciskiem palca na szybie drapacza chmur", żyję odnoszę sukcesy, porażki, radości i smutki ale żyć mrzonką że to tylko etap do "lepszego czegoś" to marne pocieszenie
Ciężko to stwierdzić? Ludzie lubią być okłamywani, ewentualnie nie chcą wiedzieć całej prawdy.
Wszystko, albo nic?
Tak.
Próbowałem, ale się nie wciągnąłem. Za dużo bohaterów i wątków.
Koles masz strasznie smutne rozkminki na temat sensu istnienia. Sprawiasz wrazenie czlowieka ktorego przygniata zycie i sobie z tym nie radzi.
Po smierci jest zapewne to samo co przed urodzeniem. A dlaczego musi cos byc ? Czy jestes w stanie zaakceptowac taka mysl ? od kiedy zaczeles dostrzegac czas ?
Czytalem caly nowy testament i troszke starego.
Religia powstala dlatego ze kiedys ludzie nie potrafili sobie wyobrazic wielu rzeczy. Dlatego im bardziej postepowe spoleczenstwo tym mniej religijne a lud ciemny to lud łatwy do sterowania.
ja tego nie dotrwam moje pokolenie tez a jestem przekonany ze sa inne cywilizacje mars to poczatek potem innne uklady jak ludzkosc znajdzie nadswietlna predkosc za 1000 lat
To spróbuj poczytać księgę Henocha. Tam się dopiero dzieje.
Tu się mylisz. Ja właśnie lubię swoje życie i lubię stąpać po ziemi, a takie rozkminki czasami mnie nurtują, bo jeszcze żaden mózg czy wielki myśliciel tego świata mi nic nie udowodnił, ani nie zobrazował.
Nie wszyscy wierzący to lud ciemny. Wierzyć w instytucję, a wierzyć w Boga to zupełnie dwie odmienne formy rozumowania.
Żeby poznać historię to byś musiała przeczytać podręczniki każdego państwa, a potem porównać elementy wspólne hehs
Nie szukaj wiekszego celu w życiu, jesteśmy tu tylko dla przetrwania gatunku, głownie to nam wpajaja w głowy od dziecka jak mamy życ, i jaki jest nasz cel.
Nikt o nas już nie myśli po kilku pokoleniach, swoje zadanie wykonałes na ziemi, zostawiłes po sobie DNA i tyle.
Podobno nasze życie tutaj to zwykły przypadek, a jak zaczniemy mieszac religię z nauką za każdym razem jak bedziemy się zastanawiac jak to wszystko się zaczęło i co ma sens, nigdy nic z tych rozmów nie da sie sensownego wywnioskować a my sami posiadamy małą wiedzę na ten temat.
co zostało przebadane i udowodnione naukowo, a co religijnie? cieżko mi jest to wszystko razem pogodzić.