Jest to coś czego nie cierpię potrafi dużo namieszać wręcz działa odpychajaco ... Jakie jest wasze zdanie ???
Zazdrość strona 1 z 3
Nie pomyliłeś z zawiścią?
Zazdrość działa tak: ktoś ma coś czego ja nie mam, więc popracuję nad sobą, żeby to mieć.
Zawiść tak: ktoś ma coś czego ja nie mam, więc sprawię aby ten ktoś tego nie miał.
NIe ma nic gorszego jak brak zazdrości u kobiety wtedy wiadomo że się suka puszcza na prawo i lewo taka prawda
Niestety Gradek ma rację. Zazdrość musi być, bo to oznaka, że drugiej połówce zależy. Chodzi o to aby nie było jej za dużo. Wiesz, chorobliwa zazdrość.
Hmm ... chorobliwa no cóż, to jaki jest fundament zdrowego zwiasku bo mi się wydaje ze wiara w drugiego człowieka, zaufanie , szacunek ale nie koniecznie zazdrość a raczej zainteresowanie
Najlepiej popytać pary z dużym doświadczeniem. Babcię, dziadka itd.
Bo tutaj ludzie będą wypisywać różne bzdury.
Zazdrość jest spoko dopóki nie zamieni się w chorobliwą. Jeżeli facet/kobieta jest zazdrosny o partnera to oznacza, że mu na nim zależy. Niestety często jest tak, że zazdrość pojawia się w drugim człowieku bez przyczyny i jest on wobec drugiej osoby podejrzliwy. Oskarża i nie ufa, szpieguje lub testuje partnera. Na dłuższą metę takie coś niestety nie przetrwa. Moim zdaniem to, że partner czasem jest zazdrosny nie jest niczym dziwnym i nie jest czymś złym. Jednak, gdy zaczyna się przeradzać w swojego rodzaju przesadę może być już ciężko, bo ciężko jest żyć z kimś kto nam nie ufa. Na szczęście z zazdrości można się wyleczyć, ale nie zawsze. :)
NO ty możesz sobie wmawiać ze komuś ufać i się okłamywać a ktoś równie dobrze może mieć to w dupie i robić z ciebie rogacza ale to w obie strony działa więc zazwyczaj jedno z dwojga może zrobić skok w bok.... co innego jeśli para żyje w otwartym związku trochę ryzykowne ale wiem że i tak bywa.... Ja nie lubię się dzielić
To wszystko w związku jest i może być wystawione na próbę czasu. Nie raz związki bardzo długie rozsypywały się w jednej chwili bo jedna ze stron nie mogła znieść zdrady kłamstwa... życie jest nieprzewidywalne i nikt nigdy nie wie co los mu przyniesie.... ostatnia nie miła przygoda pary z Włoch chłopak dopiero co się oświadczył a już mu jakieś brudasy wydymali jego narzeczoną a on praktycznie był bez szans aby jej pomóc i teraz pytanie czy ich świeża miłość przetrwa czy oboje będą się wspierać a może ona będzie widziała w nim lamusa który nie był w stanie jej pomóc albo co gorsza będzie czuła tylko jego litość nad jej osobą a on np obrzydzenie lub całkiem inne odczucia że nie jest jej wart bo nawet nie był w stanie jej obronić.... Wszystko zależy od człowieka i to co ma w głowie jeden by chciał pomścić swoją kobietę inny się podda i załamie i juz do końca życia nie podźwignie z traumy po prostu samo życie...
Zazdrość. Ja ją bardzo lubię. Potrafi być przecież siłą, potężną, motoryczną, budującą, cementującą związki. Wydaje mi się, że ludzie,
którzy nie odczuwają zazdrości, nie są normalni, są niebezpieczni, wynaturzeni. Zazdrość jest dla mnie naturalną konsekwencją miłości. To brak zazdrości - według mnie - jest zastanawiający i niepokojący. Mówię rzecz jasna o zazdrości, nie zawiści, która jest
uczuciem podłym, wstrętnym, destruktywnym i wstydliwym, choć oczywiście ludzkim.