Jak namówić rodziców na akwarium?
Akwarium strona 2 z 4
Bardzo chce duże ale nie mam miejsca w pokoju tylko na kostke albo kule ale kuli nie chce bo właśnie nie można włożyć filtra a musi być w akwarium
To spróbuj takie mniejsze na początek - samo akwarium prostokątne nieduze, powiedzmy z 12 l lub troszke wieksze (nie zajmuje za dużo miejsca, ale też jest większe trochę od kuli - mniej więcej wielkości kostki, tylko tańsze na pewno) - koszt ok 20 zl, i do tego filtr, koszt ok 20 zł... z rybek mógłbyś sobie tam np mieć welonkę właśnie, albo gupiki, jeśli chciałbyś więcej rybek. Myślę, że mama szybciej się zgodzi.
niech kupią Ci jedna rybkę w kuli, bez pompek i bajerów, udowodnij im, ze potrafisz się zająć rybką czy rybkami, mając rybki trzeba jakąś wiedzę posiadać i pamiętać o ich, nie tylko w pierwszych tygodniach bo cos nowego, a może już miałeś jakieś zwierzątko albo masz, które Ci się znudziło i rodzice muszą dbać o nie?:D
Nigdy nie miałem nic Bardzo chciałem mieć króliczka ale mama też sie nie zgadzała bo brzydko pachnie i robi kupy wszędzie i wgl A co można mieć w takim malutkim akwarium 12 litrów?
To samo co w dużym, tylko w mniejszych gabarytach. Co do rybek, to mieczyki i gupiki, na początek. Łatwe w hodowli.
Pamiętam moje pierwsze akwarium :D
Rybki złapane w strumyku i miska od prania, mama dowiedziała sie o tej "hodowli" po 2 dniach jak zeszła do piwnicy pranie robić a tam w jednej misce ryby :D
Potem były większe, aż przystało na kupnie akwarium 250l i zamówieniu odpowiedniej szafki do niego, rybki miałem łatwe w hodowli, mieczyki, gupiki , molinezje, neony i oczywiście glonojady i kiryski ;)
I więcej sie nie wypowiem, bo już wszyscy tobie powiedzieli co i jak, o dziwo obyło sie bez spamu xD
Miałem też, ale w akwarium 250l urosły na ok 7-9cm w kłębie (bez tych "ogonów" ) i mi zjadały inne rybki :/
hahah, też zaczynałam od rybek złowionych w rzece do słoika i robiłam im akwaria w większych słoikach po konfiturach ;) oczywiście rodzice nie chcieli zgodzić się na akwarium i jakąkolwiek hodowlę rybek, więc moje "akwaria" słoikowe były skrzętnie chowane za łóżkiem i wyciągane, jak w pobliżu nie było nikogo dorosłego ;) Za każdym razem jak zostałam przyłapana, moja hodowla musiała wracać do rzeki (o ile jeszcze żyła) :D Ach, to były czasy :)) Potem w końcu zgodzili się na kulę, a teraz mam 112 l ;)