Dlaczego pytam: typową radą dawaną facetowi, który chce poderwać kobietę jest "musisz być interesujący, by ona się z tobą nie nudziła!" - oto przepis na sukces, na zdobycie kobiety:-), tak według kobiet, jak i wtórujących im(tych bardziej doświadczonych) mężczyzn. Przykład poglądowy: z tego co obserwuję to w spontanicznie tworzonych paczkach rej wodzi facet, lub kilku facetów otoczonych wianuszkiem kobiet - które WYMAGAJĄ by im zapewnić rozrywkę, być interesującym, tryskać poczuciem humoru, jak z rękawa sypać ciekawymi anegdotami itd. wiecie - spełniać rolę lwa salonowego. Z reguły kobiety w takim towarzystwie ograniczają swój udział do chichotów po udanym żarcie, lub przytakiwaniu opowieściom - mężczyzn. Czy to świadczy o kompletnym braku zainteresowań kobiet, prócz tematu ciuchów i kosmetyków nie mają nic interesującego do powiedzenia, są nieciekawe, nudne? Czy to wymaganie ciągłe zapewniania rozrywki, zabicia nudy, wykazywania inicjatywy - od mężczyzn, to jest jakiś objaw rekompensaty własnych braków, własnego ograniczenia, co prócz ciała mogą zaoferować mężczyźnie kobiety?
Czy kobiety oprucz swojego ciała, strona 3 z 4
Doprawdy?! Widzę, że niektórzy tutaj dyplomacji nie ogarniają! Założyliście tutaj coś w rodzaju kółeczka wzajemnej masturbacji i punktujecie się nawzajem jak homosie
Akurat od Ciebie, oczekiwałam zdrowego rozsądku, ale po raz kolejny, pomyliłam się.
Skoro uważasz Ty i cała reszta tych nawiedzonych męskich niedojdów, ze kobiety to chodzące zło, to przejdź na portal dla homosiów. Ubogacą odpowiednio nie tylko Twoje życie, ale i Twoje pośladki. Wniosą (dosłownie)same korzyści. Rzygać już się chce tymi waszymi stękaniami tutaj
Wystarczy odwrócić to pytanie: czy chciałbyś być z nudną dziewczyną, której możliwości komunikacji kończą się na potakiwaniu?
PS. Doceniam temat generalizujący płytki i wyeksploatowany temat spod sztandaru "zawiodłem się na relacjach damsko-męskich", jako pułapkę na feministki i mizoginów :)
Jestem homofobem i każdego z osobna bym utylizował, lesbijki też.;/
Mój zdrowy rozsądek dawno uleciał. Odkąd się przekonałem, że bajki to tylko bajki a nie proza życia.
Pisałem wcześniej kim jestem. I to nie ja tu jestem niedojda.Bo Ty akurat moją biografię znasz i wszystko wiesz.
Dostajesz to, co sam dajesz. Najwidoczniej nie masz zbyt wiele do zaoferowania poza jumbo jetem i kontem w banku. Tylko wyobraź sobie, że nie dla wszystkich jest ono najważniejsze.
Nikomu nie pokazuję jumbo jetów ani kont w banku. Poza siostrą, bo ona jest upoważniona, jakby co. Wiadomo kiedy kopnę w kalendarz? Żadnej innej kobiecie nie zawierzam niczego. :(
Dla mnie samego pieniądze to gówno. Słaby środek płatniczy i trwoniący energię niejednego człowieka. Jednak na nim świat i kobieta niejedna stoi...:(
Poza tym w pierwszym swoim poście napisałem, że większość kobiet, także skąd atak?
No widzisz jakie to proste.... Ty nie powierzyłbyś innej kobiecie konta w banku który wg Ciebie jest kiepskim środkiem płatniczym, a kobiety nie poświęcają Ci czegoś co jest znacznie cenniejsze.... czas, którego jak rozumiem Ty nie masz za wiele, bo gonisz, za kiepskim środkiem płatniczym i tak naprawdę Twoja uwaga skupiona jest na czymś zupełnie innym. Jesteśmy kwita?! Co zatem wnosisz do związku poza penisem?! Właśnie zaprzeczyłeś sam sobie. Niby nic dla Ciebie nie znaczą, ale boisz się, że ktoś Cię ograbi :) Idź pan w pis....duuuuuuuuuuuuuuuu
Są takie miesiące w moim życiu, że jedyne co robię to czytam książki i gotuję. Nie pracuję, nie gonię za niczym. Tylko mam książki i garnki, także pudło pani psycholog. Co Ty możesz wiedzieć o mnie i moim życiu.
Nic nie byłem dłużny, nie?
Tu jest problem. Farinelli jest moim bratem. :(
Ja się tego nie boję, bo od 3 lat byłoby mi na rękę.
W swoim życiu chodzę ciemnymi ulicami wśród różnych nacji szukając przygód, nieczęsto przez sam środek band. Jednak oni nie myślą jak Ty, nie są wspaniałomyślni. :(
Co do bab, nawet jak miały za co, to rąk swych jakoś na mnie nie podnosiły. :(
Zapewne z obawy o to, że Ci diadem z głowy spadnie, zrobi się na nim rysa i straci na wartości. Mnie nie zależy na Twoim diademie a tym bardziej na Twojej głowie. Jedno i drugie ma mniejszą wartość jak kamień na kapuście
Też bym się pozbył takiej głowy. Jest za mocno pojemna do picia, stracić nie mogę, bo jednak to moja głowa i weź tu coś zrób w sytuacjach bez wyjścia. :(
Co do diademów, to widzisz tylko tyle ile możesz zobaczyć. :(
Ty możesz z pewnością zmierzyć moją wartość.
Jak Ty wypiłeś cały Polmos, to nic dziwnego, że masz dziury w mózgu.
Ps
Co mam mierzyć? długość, szerokość, czy pracowitość?! Obawiam się jednak, że wszystkie wartości przy tych danych,będą ujemne
Pamięci mi ludzie jednak zazwyczaj zazdroszczą, kolejne pudło. ;(
Długość i szerokość ujemna to fakt. :(
"Nie lękajcie się". Tobie może być wszystko ujemne.