Najczęstszym ze sposobów przechowywania warzyw i owoców jest lodówka/chłodziarka. Niestety niska temperatura choć chroni przed zepsuciem i pleśnią to sprawia, że niektóre warzywa i owce mimo zachowania świeżości tracą w ten sposób swoje cenne witaminy. Macie jakieś inne sposoby przechowywania warzyw i owoców poza lodówką.
Przykładowo warzywa i owoce których nie powinno trzymać się w lodówce:
- Pomidory. Choć przechowywane w lodówce potrafią przetrwać nawet miesiąc tracą w ten sposób witaminy a po tygodniu smak.
- Cebula. W niskiej temperaturze szybko wysycha i wydziela nieprzyjemny zapach. Lepiej przechowywać ją w ciemnym miejscu w papierowej torbie
- Owoce tropikalne. W ogóle nie powinny być trzymane w lodówce. Pomarańcze, cytryny, banany itp. Powinny być trzymane w temperaturze pokojowej z dostępem do światła i powietrza. Skróci to ich "żywotność" ale dzięki temu zachowają wszystkie wartości odżywcze. Przechowywać w lodówce można wyłącznie owoce niedojrzałe ale wyłącznie przez krótki okres czasu. Później owoce takie należy położyć w suchym i ciepłym miejscu z dostępem do światła by mogły spokojnie dojrzeć.
Niestety nie unikniemy owoców i warzyw z chłodni. Taki są przechowywane w marketach by zachować dłużej swoją świeżość.
I na koniec prosta sztuczka by z lodówki wyeliminować nieprzyjemny zapach który czasami się tam pojawia. W chusteczkę bawełnianą (lub taką która oddycha) zawijamy 5-8 łyżeczek kawy. Związujemy i wkładamy do lodówki na dolną półkę. Kawa pochłonie wszystkie nieprzyjemne zapachy z lodówki.
Przechowywanie owoców i warzyw.
Tego sposobu nie znałam :)
Bede musiała wypróbowac
Co do przechowywania owoców i warzyw - staram się raczej nie kupowac 'na zapas'.
W razie potrzeby wole isc do sklepu i kupic swieze...
Jesli juz mi sie zdarza - owoce staram sie układać na jakims dekoracyjnym talerzu...
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
Myślę, że to najlepsze rozwiązanie.
A niedawno zauważyłam coś dziwnego w moim markecie w którym zaopatruję się w produkty żywnościowe. Kiedyś kurze jaja były trzymane w chłodziarkach. Co prawda w tych dużych odkrytych (nie zamykanych drzwiami) ale jednak. A teraz choć jest lato i temperatura powyżej 20 stopni. Jajka trzymane są na półkach z innymi produktami. Na opakowaniu jaj wyraźnie umieszczona jest informacja, że po zakupie jajka należy przechowywać w lodówce. Czyli co? Do czasu kupienia mogą leżeć na sklepowej półce a po kupieniu już w domu nagle muszą znaleźć się w lodówce? Mnie zawsze wydawało się, że jaja powinny być przechowywane zawsze w lodówce przed kupnem jak i po. Ciekawe jakie przepisy sanepidu na ten temat. Bo mnie się wydaje, że w tym momencie sklep je trochę nagina. Jak ktoś coś wie to niech pisze. A jak będę miała chwilę czasu to poszperam więcej na ten temat w sieci.
Jajka fermowe mogą być przechowywane w pokojowej temperaturze, u mnie zawsze są w szafce w skrytce. A jeśli zakupisz jajka od gospodarza gdzie mógł kogut dopaść kurę, to musisz je trzymać poniżej temp 20stC, bo może być możliwość zapłodnienia i zostawione na dłużej może po prostu niemiło zaskoczyć po "otwarciu" (nie mówię tu o małym kurczaczku, ale o smrodzie :D ).
A co do temperatur... widziałaś pewnie mleko w kartonikach na sklepowych pułkach, a na etykiecie pisze przechowywać w lodówce, otóż mleko trzeba przechowywać w lodowce po pierwszym schłodzeniu, mleko na magazynach w mleczarniach często stoi normalnie na regałach lub nawet sie spotkałem że stało normalnie na paletach pod wiatą na dworze, gdy temperatura było grubo ponad 30stC :D
CO do warzywek, oczywiście już ogórasy są zaprawione, pomidory niedługo "dojdą" i zamykam w słoikach pokrojone i zalane, nadają sie idealnie na sos boloński i inne :P
Owoce sezonowe także do słoików, a normalne dostępne w sklepach tak jak napisała "Bujająca" zakupuje tylko tyle ile zjem w ciągu paru dni. Chodź ostatnio znalazłem w kabinie 4 tygodniowe kiwi, i idealnie nadały się na ciapatych w Calais, ładnie sie rozwalały ;)
Popraw mnie jeżeli się mylę. Ale u mnie w sklepie przechowywane są też tak jajka z chowu klatkowego. Czy takie jajka też są uznawane jako fermowe? Bo jajka z fermy kojarzą mi się wyłącznie z kurami z wolnego wybiegu. Ale mogę się mylić.
Tak. Ale mleko w kartonach to zwykle mleko UTH czyli takie które zostało poddane szybkiemu podgrzaniu i nagłemu schłodzeniu. Dzięki temu może mieć dłuższy termin przydatności. Jednak tak jak piszesz po otwarciu takiego kartonu mleka tracona jest sterylność i wtedy już trzeba przechowywać je w lodówce.
Rozchodzi mi się o jaką fermowe, a nie od gospodarza, i właśnie dużo ludzi myli jajka fermowe od tych z wolnego wybiegu. Za prawdziwe jajo musisz zapłacić nawet 70-80 groszy, w większych miastach nawet i więcej.
Doczytałam trochę na ten temat i faktycznie jajka fermowe to wszystkie jajka pochodzące z ferm produkujących jaja. Fermowymi jajkami są więc jajka od kur z chowu klatkowego jak i te z wolnego wybiegu. Więc jeżeli jajka fermowe mogą być przechowywane w temperaturze pokojowej to sklep nie łamie żadnych przepisów. Dziwne jest tylko to, że na opakowaniu jaj, które ja kupuje jest napis, że po zakupie należy przechowywać je w warunkach chłodniczych. Wygląda to dość dziwnie bo to tak jakby sam moment zakupienia decydował o tym kiedy jajka mają trafić do lodówki. Skoro w sklepie mogą leżeć na półce to w domu również.
A jak mają je niby przechowywać? Handel to handel. Na pierwszym miejscu jest zysk. Myślisz, że którykolwiek przedsiębiorca będzie leczył fanaberie konsumentów z własnej kieszeni? Ryzykując, że produkt będzie nieświeży i nie nadający się do obrotu (co sie wiąże ze stratami)? Bo co? Bo komuś zachciało się grymasić o "wartości odżywcze"? Pracownicy sklepu robią WSZYSTKO co mogą (bo nie robią tego za darmo) byśta mieli co do gara włożyć. Tam też pracują ludzie (a może jednak mi się tylko zdaje?) i zadziałają, na ile potrafią no ale przecież się nie zesrają, żeby komuś było lepiej.
Fajnie mieć komplet wartości odżywczych, ale niekiedy trzeba przystać na to, że nie da się mieć "wszystkiego" w życiu.