Jak zrobić sok z malin
Maliny
Bez łaski łotry :/ Poszukałem w necie i niby znalazłem ale przeliczyłem się trochę:/
Przekładając zasypywałem cukrem jagody odstawiłem na 20 min po czym włączyłem gaz na małym ogniu i na oko wyszło mi że z trzy słoiki będzie to poleciałem do piwnicy po te słoiki jak wróciłem wykipiało mi piana się zrobiła i całą kuchenkę obryzgało i podłogę co udało sie uratować wlałem do sitka i odcedziłem pestki wyszło prawie po równo ilość pestek i soku no i z trzech słoików ledwo jeden do połowy zapełniłem :/ Eh szkoda ze nikt nie powiedział że sok z malin może wykipieć :/
Wszystko dzieje się na oko, więc...
Wlewasz do garnka trochę wody - niewiele, żeby przykryła dno dość grubą warstwą. Ledwo zacznie wrzeć, wrzucasz opłukane owoce - nie pełny garnek, bo zapaskudzą Ci kuchnię jak zaczną się gotować. Gotujesz, aż rozgotujesz.
Do dugiego garnka wkładasz gęste sito (musi być takie, bo po co Ci rozgotowana malinowa papa w soku?) i przecedzasz maliny. Możesz je w tym sicie mieszać czymś, żeby odciekło jak najwięcej soku. Pozostałą papkę wyrzucasz.
Sok stawiasz na ogniu i doprowadzasz do wrzenia. Dosypujesz nieco kwasku cytrynowego i cukru - nie przesadź, bo zrobi Ci się bardzo gęsty syrop albo... galaretka (jak później coś takiego dolać np do piwa? :D). Dosłownie chwilę gotujesz, zdejmujesz z ognia i wlewasz do słoików/butelek, dobrze zakręcasz i gotowe. Mam nadzieję, że pomogłam. :)
Mama po nalaniu i zakręceniu stawia "pojemnik" do góry dnem, a później już normalnie i czymś przykrywa, aby soczki się zamknęły i później nie pleśniały - bo bywało i tak. Jak postoją to wytrąca się z nich osad, ale to żadna przeszkoda, potrząszasz i jest ok. Nie jest to sok do bezpośredniego wypicia, a do rozcieńczania.
Proporcje są na oko, bo nasze maliny owocują na oko. ;) Są też dużo słabsze niż w zeszłych latach, gdy zdarzało się narobić soku i innych cudowności, i sprzedać jeszcze trochę owoców, bo nie było co już z nimi robić.
A Ty skąd masz maliny na soczki? :)
Doczytałam dokładniej to co napisałeś i... Przede wszystkim stój nad tym sokiem, mieszaj i pilnuj żeby piana nie wyskoczyła Ci na kuchenkę (sok nie tyle kipi, co wytwarza pianę która ekspresem idzie w górę!). Jak za bardzo się pieni, dajesz mniejszy płomień. Słoiki możesz sobie przynieść jak już sok będzie gotowy. :)
A ja zjadłem w uj pestek tam było szkoda mi było wywalać :D
No u mnie susza prawie od dwóch miesięcy nie padało no i lipa bo trochę usychały mi maliny musiałem podlewać no i niby sporo ich ale małe i kwaskowate jak to maliny dojrzewają jak chcą . Dziś skoczę nazrywam i zobaczę co z tego wyjdzie :D Bo samo jedzenie ich już mi zbrzydło a na zimę taki sok jak znalazł :D
Jak rozgotujesz maliny j/w, to nie zechce Ci się tego tykać. Ale rozgotować musisz, bo inaczej sok nie wyjdzie. :)
To samo jest u mnie. Nie są soczyste, duże i mięsiste, a małe, suche i kwaśne.
Rzeczywiście te późniejsze maliny przez suszę to jakaś tragedia. Ja z tych wczesnych zrobiłem ~2l. soku.
A robiłem to dla mnie najprostszą metodą, czyli biorę duży słój taki 5l. wrzucam malin tak by zajęły 2/3 najwyżej 3/4 słoja, zawsze wychodzą lekko do góry. Wrzucane warstwami maliny tylko delikatnie przyciskamy i przesypujemy najlepiej brązowym cukrem i stawiamy słój na parapet by się malinki wygrzewały w słońcu przykrywając górę słoja gazą. Można raz dziennie podziobać jakimś szpikulcem, ale nie konieczne. Po 2-3 dniach mamy gotowy sok do zlania i zagotowania, jak wydaje mi się, że jest mało słodki dosładzam. Zagotowuje i wlewam do czystych i suchych słoiczków, odwracam do góry dnem.
Czasami te resztki stawiam jeszcze na słońce, by coś soczku z nich wycisnąć, ale jak maliny nie są super zdrowe, to raczej nadają się tylko na winko.
Tylko na nas spójrzcie. Wszystko jest na wspak, wszystko jest do góry nogami!
Lekarze niszczą zdrowie, prawnicy niszczą sprawiedliwość, uniwersytety niszczą wiedzę, rządy niszczą wolność, główne media niszczą informacje, religie niszczą duchowość.
W poobny sposób robię wiśnie - owoce są całe, w soku. Soczek do picia, a owoce do ciast, babeczek, lodów, itd.
O wiśniach pierwsze słyszę, ale pewnie dzięki cukrowi soczek wychodzi ok, a nie wykręcający gębę :-) Ja dziś wieczorem jeszcze spróbuje zasypać cukrem jeżyny, przez niektórych nie wiem czemu nazywane dziadami.
Tylko na nas spójrzcie. Wszystko jest na wspak, wszystko jest do góry nogami!
Lekarze niszczą zdrowie, prawnicy niszczą sprawiedliwość, uniwersytety niszczą wiedzę, rządy niszczą wolność, główne media niszczą informacje, religie niszczą duchowość.
Polecam. Tylko muszą być wypestkowane, bo później nie są już takie sprężyste jak po zerwaniu i ciężko byłoby się pozbyć pestek.
ale nabrudziles
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)