Jak wiemy, powszechnymi i często zażywanymi posiłkami przez młodzież są fast foody. Jak dobrze wiemy jest to niezdrowe ale szybkie i w miarę tanie jedzenie.
Zalety:
1. Są one smaczne.
2. Szybko przygotowywane.
3. Wystarczy, że zjemy burgera i trochę frytek a czujemy sytość.
Wady:
1. Po pierwsze-OTYŁOŚĆ.
2. Fast food kojarzy nam się z Ameryką a tam problem z otyłością jest na dość wysoką skalę.
3. Po zdjedzeniu jakiegokolwiek zestawu poczujemy się najedzeni ale nie utyjemy. Dopiero przy większej częstotliwości zażywania takich posiłków zaczniemy mieć problem.
Czekam na wasze opinie na temat fast foodów.
Fast food - jesteś za czy przeciw? strona 1 z 2
Generalnie jestem przeciw, ale czasem zdarza mi sie zajrzec do mac'a albo czegos temu podobnego na 'szybkiego kesa' :P
bo jestem zbyt zajęta kochaniem ludzi, którzy mnie kochają ;)
ostatnio maca jadlam pare miesiecy temu, zazwyczaj na fast foody pozwalam sobie przy np. wypadzie do kina...
ale... zauwazylam ze wiekszosc fast foodow mi teraz smierdzi i w ogole sa niesmacze [tzn. maja tyle tluszczu, ze ciezko jest mi je przelknac, fuu, nie ogarniam jak ludzie moga je jesc codziennie].
nawet jesli chodzi o frytki to przestawilam sie kompletnie na takie z actifry, robione na lyzce oleju...
a tak w ogole to wole zjesc jablko.
ale nie mam nic przeciwko fast foodom samym w sobie, dopoki ktos z nimi nie przesadza.
gdy miałąm fazę na szybkie przytycie to jadłam baaaardzo dużo, efekty były wręcz natychmiastowe ;P
Teraz zjem od czasu do czasu, gdy cały dzień jestem po za domem, bo np rano szkoła później praca i na odwrót - wtedy zjem jakiegoś kebaba, czy knyszę.
Zdarza mi się raz na pól roku zjeść fast food, ale potem szybko żałuję swojej decyzji.. po kilkunastu minutach od zjedzenia takiego śmietnika strasznie źle się czuje
zalety? ja ich nie widzę. sama sól i tłuszcz.
raz na jakiś czas można zjeść, ale po co?
a jedzenie takich rzeczy przez kobiety to już w ogóle. później rzekomo cellulit bierze się z powietrza:]
Jak dla mnie fast foody nie mają żadnych zalet. Nie są nawet smaczne. Co do sytości to owszem, napchasz żołądek tym tłustym, kalorycznym śmieciem to możesz czuć się i najedzony...
Jem naprawdę sporadycznie tego typu rzeczy, zazwyczaj jak z kimś wyjdę i ktoś koniecznie chce iśc w takowe miejsce. Ale raczej teraz zdecydowałam nie tykać już tego więcej.
Ostatnio często przechodziłam rano koło macdonalda i dalej nie mogę się nadziwić, że tłumy ludzi jedzą śniadanie w takich miejscach.
Podbijam. Szczególnie ostatnią część wypowiedzi :)
Oh, jak wszyscy się zdrowo odzywiają .
Uwielbiam takie żarcie, gdybym nie tyła od niego to pewnie codziennie bym jadła fast foody.
Kiedyś kilka razy w tygodniu się zdarzało, obecnie dużo rzadziej, nad czym ubolewam, bo mój facet wrócił na siłownię i kurdę nie daje się zbyt często namówić na jedzenie fastów ;D.