Moją pasją jest fotografowanie. Zdjęcia robię od najmłodszych lat. Najpierw był to zwykły aparat, potem lustrzanka amatorska, potem cyfrowe kompakty a kilka lat temu przyszedł czas na lustrzankę cyfrową. 10 lat temu pracowałem w studio fotograficznym i robiłem sporo sesji kobiet w ciąży + wydruki + oprawa. Był na to popyt i była z tego kasa. Potem zająłem się fotorelacjami z wszelkiego rodzaju imprez, pracowałem w klubach jako fotograf i przy pokazach mody. W końcu postanowiłem robić zdjęcia do portfolio, polaroidy, testy agencyjne i organizować sesje indywidualne. I teraz mam pytanie... Byłem przekonany, że osoby, które chcą mieć dobre zdjęcia kontaktują się z fotografem, ustalają szczegóły, podpisują umowę i płacą za usługę. A tu zaskoczenie... trafiam na oburzone nastolatki, które oczekują, że to ja będę im płacił za dziubek do obiektywu! Jak zaczynam rozmowę to jest jeszcze gorzej. Okazuje się, że zdjęcie z profesjonalnej sesji zdjęciowej u doświadczonego fotografa jest mniej warte od zwykłego selfie lub od pstrykanych fotek przez koleżankę czy kolegę. Osobny temat to TFP...
Tak więc zastanawiam się, czy w ogóle fotki robione przez fotografa są potrzebne takim indywidualnym osobom, kto komu powinien płacić i czy są jeszcze jacyś normalni młodzi ludzie, z którymi da się na luzie dogadać i realizować ciekawe kreatywne lub całkiem zakręcone pomysły?
A tak na marginesie nawet nie próbujcie liczyć ile kasy kosztuje sprzęt fotograficzny i wykształcenie...
Zarobek na zdjęciach czy już tylko selfie i TFP?
To znak naszych czasów i postępu technologii. Po wojnie, a wiem to z opowiadań, chodziło się do sąsiadów na oglądanie TV. W danej kamienicy był jeden telewizor i na serial się wszyscy schodzili. Dziś w każdym pokoju jest TV, ba nawet w samochodach są montowane. Apropos samochodów to dawniej ludzie podróżowali kolejami, względnie autobusami mijało się i poznawało się ludzi. Dziś każdy ma swój a małżeństwa nawet mają po dwa lub więcej pojazdów.
To samo z aparatami foto każdy ma jakieś pstrykadełko w komórce, pseudo aparat. Ważne jest że może uwiecznić daną chwilę, swój ubiór, emocję w danym momencie. Jakość fotografii najczęściej nie ma znaczenia.
Jest dobrze jeśli potrafi się poprosić drugą osobę o wykonanie fotografii bo najczęściej modele wolą kupić kijek do selfie.
Mnóstwo telefonistek z państwowej firmy straciło pracę przez te komórki które łączą się same. Teraz przyszła kreska na fotografów bo w komórkach są coraz lepsze urządzenia fotografujące.
Witam i....
....wyczuwam ból du...y.
Wiesz kolego ale jest takie cos, że to my powinnismy sie dostosowywać do rynku prac,y a nie rynek do nas - jeśli nie masz zleceń lub masz mało, że nie starczy Ci na opłacenie rachunków itp - zmień firmę lub pracę.
Jesli chodzi o mnie, sam siedzę od około 2010r w foto. i na początku, również jako gówniarzowi marzyla mi sie praca fotografa, który kosiłby po min 4k zł miesiecznie.
Ale po rozejrzeniu sie za szkołami a potem za ofertami pracy, stwierdzilem ze to nie oplacalne. Bo co z tego ze bede robil coś co lubie jak nic nie bede z tego miał? Nie utrzymam siebie a potem rodziny?
Pewnie powiesz, że trzeba dązyć do celu bez wzgledu na przeszkody...tylko że przedemną całe zycie i jesli co miesiac mialbym starac sie o zlecenia a przez to nie miec pewnego chleba i dachu nad glową to dziekuje.
Dodając - studiuje grafikę a pracuje w Kancelarii Prawnej...nie płacze że nie pracuje w zawodzie choć chciałbym. ale jestem na swoim utrzymaniu i nie moge sobie pozwolić na rzucenie obecnej pracy i poszukiwanie pracy grafika albo platnego stazu. Bo kasy potrzebuje na bieżąco. W dodatku jesli miałbym wybierac bedąc po studiach miedzy jakąś pracą biurową na um.o prace i zalozmy 2500 a bycie grafikiem na um. o Dzielo lub Zlecenie lub co gorasza własną dzialalnośc... - wybrałbym opcję pierwszą bo zalezy mi na stabilności, a w robieniu czegoś, czego nie lubie lub mnie nie interesuje, zawsze znajde jakieś plus,y dlatego że juz pracowałem w tak przerąbanych miejscach, ze za odpowiednią kase, do wielu rzeczy sie przyzwyczaję.
Dziś nie trzeba byc fotografem, zeby zrobić sobie zdjecie do legitymacji i je wydrukować. Jesli masz zwykle lustro entry-level lub dobry kompakt,papier foto i drukarkę, do tego przestudiujesz technike oświetlenia w zdjeciach legitymacyjnych itp to calej rodzinie za mala kase możesz trzasnąc fotki do legitymacji/dowodu, potem dochodzi ich obróbka i tu masz ocean wyboru od prostego i darmowego GIMPa po płatnego PSa (a jesli sie postarasz to ściagniesz i scrackujesz za free) tak jak wiele innych programow graficznych typu Ai,Pr,3ds,Ae itp - fakt - jest to kradzież/ zabronione itp w przypadku sciagania płatnych. No ale możesz wykupic licencje na kilka mies i korzystać. Wiec po co komu wtedy fotograf? (mowa o kowalskim ktory by napierdzielał foty i potem je obrabiał ze wzgledu na maly portfel).
Owszem :)
za kretynski papierek dający mi wyższe, zapłace 15 500 plus koszty przyborów, wyrobenia legitki, opoznien w placeniu itp
"Na świecie nie ma ludzi normalnych i nienormalnych, tylko są ci pozamykani w zakładach i ci którzy nie zostali przebadani"
Dzięki za odp. Postanowienie na Nowy Rok - robić to co się lubi dla siebie samego a zarabiać na czymś innym. Żyjemy w PL, trzeba pogodzić się z rzeczywistością.
Osobiście, to samo*ebki obniżają znaczenie fotografii, ale cóż... takie czasy, niektórzy wolą mieć słitaśne foto z dziubkiem i kibelkiem albo lustrem w tle, niż normalne - nie koniecznie profesjonalne - zdjęcie ;) Kiedyś (pół)profesjonalny mogli mieć tylko nieliczni, którzy wiedzieli do czego on służy, obecnie niedługo go będą montować w lodówkach ;). Podobnie było z internetem... kiedyś go mieli nieliczni, później nadeszła epoka "dzieci neo" i na forach / czatach itp zrobił się syf