" Ale nasze rozmowy były by ciągłą wymianą własnych racji i udowadniania."
"Czuję się dobrze będąc jakim jestem i mając przekonania jakie mam."
Aha.
Tak, ja też mam swoje przekonania, ty masz swoje, te kobiety tez mają swoje. To chyba naturalna cecha dyskusji, ze sie "wymienia włąsne racje", wierzy sie w nie "czujac sie dobrze ze ma sie takie przekonania jakie sie ma", broni sie ich. To co napisales wygląda tak, jakbys szukal kobiety, ktora podziela twoje zdanie w kazdym poruszonym temacie.
Crow:
nie lubię jak ktoś robi coś by się dopasować lub coś osiągnąć.
nie chce sie dopasować, robie to (zakładam maskę pustej dziewczyny) w celach badawczych i z ciekawosci jakie beda wyniki.
Kiedy bylam osobą z pasjami, ktora sie tym chwalila, szybko rozmowa ucichała, a bywali tez i tacy co stwierdzili ze nie jestem atrakcyjna, bylabym dobrym kumplem, jestem babochlopem, bo "dziewczyny tego nie robią/nie lubią/nie oglądają/nie sluchają" trafili sie tez i tacy co stwierdzili że udaję by znaleść szybciej faceta. Stwierdzilam ze zamiast odsłaniać wszystkie karty na starcie poczekam az ktoś "poszpera" i sam sie dowie, facet ktory uzna mnie za pustaka, bedzie zaskoczony tym czego sie dowie. Moze uciec (prawdopodobna opcja. najczesciej mnie spotykala) uznając ze jestem "zbyt męska" albo "za mądra" na takiego a on chce tylko seksu, albo zostanie, gdy sie okaże, że nagłe pozytywne zaskoczenie ("nie spodziewałem się") dodało kilka dodatkowych punktów (działa raczej na mniejszość, i to tą mądrzejszą).