idziemy od kumpla do mnie po pijaku bo starszy cos odemnei chcial...no i nie pozwolil mi juz wyjsc bo chyba pijany bylem wedlug nie wieego:P nie wiem o co mu chodzilo;p kumple w klatce siedzieli i czekali a ja do nich dzwonie zeby im powiedziec zeby nie czekali tylko nikt telefonu nie zabral z miejscowki u kumpla gdzie pilismy....czekaja tak z 30 min juz na tych schodkach w srodku klatki a jeden kumpel patrzac na ZAMKNIETE drzwi od mowi (zima byla) ,,ale ladnie snieg pada" ^^ oczywiscie w koncu im sie znudzilo czekanie ;] idac przez park jeden z nich przeszedl przez taka siatke jak pajeczyna na placu zabaw i tak z 2,5 metra jebnol z drugiej str na ziemie..wstal i chcial zywoplot przeskoczyc ale sie na nim zawiesil ^^