Przez całą szkołę właściwie nie ściągałam bo uważałam, że to nieuczciwe, a poza tym nie potrafiłam ściągać bo się bałam, ale w końcu doszłam do wniosku, że nieuczciwe to jest to czego się od nas wymaga, dlatego stosowałam już chyba wszystkie metody ze strony www.cheating.pl
A co wy sądzicie o ściąganiu na egzaminach? Również tych ważnych, np z tego co pamiętam z liceum, chyba połowa chłopaków u mnie w klasie ściągała na maturze!!!
Co sądzicie o ściąganiu?
W gimnazjum nie ściągało się tak jak teraz w liceum.Praktycznie na każdym sprawdzianie mam ściągę.Czasem się przydają,ale czasem to tylko szkoda czas na ich robienie.Nie ściągam na matmie,chemii i fizyce bo to trzeba zrozumieć a ściąga w przypadku tych przedmiotów nic nie daje.Ale na przykład źle czuje się z tym,że mam na koniec roku z biologii 5 tylko dzięki ściągom a inne osoby w mojej klasie dzięki ciężkiej pracy.
kiedys zbytnio nie scigalo mi sie , ale z wiekiem czlowiek sobie uzmyslawia ze niektore rzeczy sa po prostu nie potrzebne do niczego... jednakze metoda ZZZ czasem zawodzi wiec trzeba sie czyms wspomoc :P
Ja ściągałem zawsze ze wszystkiego co mnie nie interesowało, teraz na studiach ściągam z tzw. "zapychaczy" czyli przedmiotów, które mi się nie przydadzą a są po to żeby wypełnić godziny. Z przedmiotów zawodowych się uczę i nie korzystam ze ściąg, bo jak to kiedyś powiedził mi mój nauczyciel "chciałbyś żeby operował Cię chirurg, który na egzaminach ściągał?" :D
Sciaganie jest Wporzadku. Jak ktos umie:)
Ja zawsze sciagalam :) cale zycie:) Balam sie jak zdam mature a poszlam na nia i poowiem ci ze myslalam ze wiecej trikow bede musialaa wykonac co nieznaczy ze w ogole nie sciagalam:) trzeba sobie radzic:)
jak ktos umie i nie daje sie zlapac to czemu nie.
Ale dlaczego ty tez nameczylas sie by zrobic sciagi:)
A oni skoro ciezka praca to na pewno wyciagneli z tego wiecej niz ty:) Wic oni to w zycu wykorzystaja a ty po prostu wyjdziesz ze sprawdzianu wywalisz sciage zapomnisz:) wiec nie ma czemu sie tak czuc
nie umiem ściągać i nie planuję się uczyć tej metody. nie popłaca się. ani razu nie ściągałam i otwarcie mówię, że tego nie potrafię. nie potrzebne mi to aż tak do szczęścia. nie chce mi się pisać ściąg- jestem na to za leniwa, wolę usiąść i poczytać materiał bardziej mi się to opłaci.
Ja nie potrafię ściągać... czasem tego żałuję. Z jednej strony to nieuczciwe, ale jakby nie patrzeć, połowa albo i więcej zreczy których uczymy się w szkole są do niczego nieprzydatne.
Dlatego kiedy ktoś umie ściągać to niech korzysta ;) U mnie w klasie tym sposobem dużo osób ma pozytywne oceny... Ale mi aż tak nie zależy na ocenach, to co mi w głowie zostanie to moje i nikt mi nie zabierze ;) Nawet jeśli to niepotrzebne...
To niby jest sposób, aby sobie poradzić? A potem profesor przyłapuje Cię na ściąganiu i co powiesz...? Że "konsultowałaś się z kartką"?!
Nie widzę w ściąganiu nic złego, jeżeli ściąga się by mieć zaliczony sprawdzian/kartkówkę na ocenę 2.