Cześć :)
Mam kilka pytań. Na początek może zapytam, czy na dziennikarstwo wystarczy WOS jako rozszerzony przedmiot i dobrze napisane pozostałe?
Moje drugie pytanie dotyczy wyjazdu na studia. Nie wiem jak przekonać mamę do tego. Chciałabym wyjechać z mojego rodzinnego miasta na studia do Lublina, jest to daleko od domu bo jakieś ponad 300 km, ale mam już dość mojego miasta i chciałabym spróbować czegoś nowego, i tak pewnie po studiach bym się wyprowadziła gdzieś, ale wolę wcześniej, gdyby było tragicznie to po ukończeniu studiów bym wróciła. Macie może jakieś argumenty? Dodam, że u mnie w okolicy jest mnóstwo szkół, ale tak jak wcześniej wspominałam, chcę wyjechać jak najdalej żeby się usamodzielnić w miarę i zobaczyć jak to jest.
Trzecie pytanie, jak to jest ze studiami zaocznymi na uniwersytetach? Czy trzeba też zdawać rozszerzenia, żeby się na nie dostać? I czym się różnią od tych 'dziennych', np. godzinami zajęć, płatnością?
Dziękuję.
lista tematów
Uniwersytet Lubelski i wyjazd z rodzinnego miasta ;)
Konto usunięte: Trzecie pytanie, jak to jest ze studiami zaocznymi na uniwersytetach? Czy trzeba też zdawać rozszerzenia, żeby się na nie dostać? I czym się różnią od tych 'dziennych', np. godzinami zajęć, płatnością?
Dziękuję.
żeby była jasność, pytam o zaoczne żeby w razie gdyby mieć jakieś 'alibi', jakby się zdarzyło tak, że nie przyjmą mnie na dzienne...
A po dziennikarstwie nie zostaniesz dziennikarką :C
Dorywczo robię jako medium
Powiedz, że u siebie nie widzisz perspektyw na dalszy rozwój, wciśnij kit, że masz tam znajomych i że wg. nich jest zajebiście, ostatecznie powiedz, że u Ciebie nie ma ładnych chłopaków i musisz wyjechać w poszukiwaniu mięsa
Ja tu zrobię Meksyk.
myślę też nad lingwinistyką... szczerze mówiąc jeszcze do końca się nie zdecydowałam... wcześniej myślałam nad kosmetologią, ile ja miałam pomysłów na życie Ale ostatecznie skończy się pewnie albo na tym nieszczęsnym dziennikarstwie, czy czymś podobnym, może i mało przyszłościowe ale nic innego dla siebie nie widzę
ShelbyGT500Michal: Powiedz, że u siebie nie widzisz perspektyw na dalszy rozwój, wciśnij kit, że masz tam znajomych i że wg. nich jest zajebiście, ostatecznie powiedz, że u Ciebie nie ma ładnych chłopaków i musisz wyjechać w poszukiwaniu mięsa
ona wie że nie mam tam znajomych... Coś muszę wymyślić bo muszę spróbować czegoś nowego a nie zgnić tu :/
Fajnie by było studiować to, co się lubi, co jest warte zainteresowania, ale czasem to trza mieć jakiekolwiek byleby wyższe wykształcenie :)
Konto usunięte: ona wie że nie mam tam znajomych... Coś muszę wymyślić bo muszę spróbować czegoś nowego a nie zgnić tu :/
Po prostu powiedz, że nie wiesz jak ją przekonać, żeby Ci choć raz zaufała, że wiesz, że dobrze robisz; że nie chcesz gnić w tej dziurze, że to normalne, że ludzie migrują, a szczególnie na studia. Jak nie masz pomysłów to może właśnie prawdę powiedz, jak jesteś z mamą w dobrych stosunkach
Ja tu zrobię Meksyk.
ShelbyGT500Michal: Po prostu powiedz, że nie wiesz jak ją przekonać, żeby Ci choć raz zaufała, że wiesz, że dobrze robisz; że nie chcesz gnić w tej dziurze, że to normalne, że ludzie migrują, a szczególnie na studia. Jak nie masz pomysłów to może właśnie prawdę powiedz, jak jesteś z mamą w dobrych stosunkach
Ok, spróbuję ją w ten sposób przekonać :) Chociaż ona twierdzi, że Lublin to większa 'dziura' niż Sosnowiec, ale mi się tu nie podoba i nie chcę tu zostać na zawsze... A z mamą jestem w takich sobie stosunkach, nie jest jakąś moją wielką przyjaciółką, jak to dla innych dziewczyn matka jest "najlepszą kumpelą"... Ale mimo to będę się starała ją przekonać, zwłaszcza że na początku będzie mi musiała jakieś pieniądze posyłać, wiadomo że nie wszystko od razu, bo trzeba pracy poszukać i tak dalej...
ShelbyGT500Michal: ajnie by było studiować to, co się lubi, co jest warte zainteresowania, ale czasem to trza mieć jakiekolwiek byleby wyższe wykształcenie :)
ja bym chciała pogodzić "przyjemne z pożytecznym", ale nie mam za bardzo jak Bo kierunki które mnie interesują nie są zbyt przyszłościowe, no ale co zrobić, nie widzę siebie na politechnice ;) Wierzę, że jakoś to będzie... :)
Konto usunięte: Ok, spróbuję ją w ten sposób przekonać :) Chociaż ona twierdzi, że Lublin to większa 'dziura' niż Sosnowiec, ale mi się tu nie podoba i nie chcę tu zostać na zawsze... A z mamą jestem w takich sobie stosunkach, nie jest jakąś moją wielką przyjaciółką, jak to dla innych dziewczyn matka jest "najlepszą kumpelą"... Ale mimo to będę się starała ją przekonać, zwłaszcza że na początku będzie mi musiała jakieś pieniądze posyłać, wiadomo że nie wszystko od razu, bo trzeba pracy poszukać i tak dalej...
A faktycznie to większa dziura ?
Jakby się dało to gdybyś sobie już tam jakąś pracę znalazła tak wcześniej to byłby to plus w negocjacjach :)
Ja tu zrobię Meksyk.
ShelbyGT500Michal: A faktycznie to większa dziura ?
Jakby się dało to gdybyś sobie już tam jakąś pracę znalazła tak wcześniej to byłby to plus w negocjacjach :)
trudno powiedzieć czy większa... jak dla mnie to żadne z tych miast nie jest dziurą, ale mamie pewnie chodzi o to, że u mnie jest dużo uczelni, poza tym mam ' po sąsiedzku' Katowice i tam też jest dużo... A mi tylko zależy na tym, żeby się wynieść, bo wiadomo że gdyby się uprzeć to wszędzie znajdę takie kierunki jak dziennikarstwo, czy lingwinistyka
wiesz, musisz wejsc na strone uczelni i sama sprawdzic ;)
co do Lublina , jest to miasto tzw. straconych szans. Do niedawna jako jedyne w Polsce posiadalo 2 uniwersytety, kadra naukowa na dobrym jak na polskie warunki poziomie.
Co do studiow zaocznych to musisz tylko zaplacic i sa na znacznie nizszym poziomie niz studia dzienne no i nie poznasz zycia studenckiego . Lublin liczy okolo 500 tys. z czego ponad 100 tys. to studenci .