Od przynajmniej trzech dekad naród polski sztucznie utrzymywany jest w stanie chaotycznej bezcelowości i bezradności. Aranżowane co pewien czas krótkie cykle „nadzieja-rozczarowanie” skutecznie zniechęciły Polaków do przejmowania się sprawami publicznymi i losem takiego państwa, które cechuje się niechęcią wobec własnych obywateli. W konsekwencji wrogowie zewnętrzni wsparci liczną czeredą autochtonicznych odszczepieńców bezkarnie realizują kolejne etapy wywłaszczania Polaków z własności i gospodarzenia państwem. Z dnia na dzień Polska przepoczwarza się w Polin.
Ratunkiem dla nas jest powrót do wykorzenionej z nas idei narodowego solidaryzmu, realizowanej we wszystkich obszarach życia publicznego. Tylko ona może sprawnie wymieść z polskich miast i wsi wszelkie podrzucone nam liberalne śmieci, czyniące z nas bezbronną ofiarę syjonistycznych manewrów.
Zdaję sobie sprawę z tego, że łatwo nie będzie. Zdecydowana większość Polaków albo ma wszystko w nosie, albo została uwiedziona przez fałszywych proroków patriotyzmu. Wiem, że złudzeniem jest wiara w odzyskanie Polski jednym aktem wyborczym. Na tę chwilę żywioł polski nie trzyma w ręku wystarczająco silnych kart, by zagrać o całą pulę. Twierdzę jednak, że istnieje szansa, by wzmacniać się organicznie zaczynając od najniższych poziomów, czyli od gmin. Nawet pojedyncze sukcesy w ich administrowaniu będą bardziej zaraźliwe, niż aktualnie szalejący koronawirus. Tak, sprowokujemy niepokój we wrażych szeregach a ten stanie się ich doradcą. Złym doradcą. Zaczną popełniać błędy i tworzyć luki w systemie, w które my będziemy się wciskać.
*
W państwie Polin wszystko stoi na głowie. Oczywiście chaos ten w żadnej mierze nie jest dziełem przypadku. Mędrcy Syjonu już dawno opracowali trujący zielnik, z którego garściami czerpią ich potomkowie. Najbardziej popularny jad ma to do siebie, że długo rozpuszcza się w organizmie i stąd nie jest przez niego ani rozpoznawany, ani zwalczany. Bezkarnie trawi go od wewnątrz. Koronawirus przy nim to pikuś.
Oto media doniosły, że – znany z obśmiewania polskości – aktor Wiktor Zborowski oświadczył, że jego patriotyzm realizuje się w zbieraniu śmieci w lesie. Choć nie bardzo chce mi się wierzyć w te jego ekologiczno-edukacyjne wyprawy w poszukiwaniu cywilizacyjnych odpadków, to jednak jedno pytanie nieodparcie ciśnie mi się na usta: czy aby Pan zbierając te śmieci je… segreguje? Bo jeśli nie, to ho, ho, ho!
Przejdźmy jednak do meritum. Dogorywająca III RP ustami swoich łże-elit notorycznie zakłamuje definicję patriotyzmu. Przekonują nas one, że miłość do ojczyzny zamyka się w wypełnianiu pewnych zadań mieszczących się w nurcie politycznej poprawności: korzystania z czynnego prawa wyborczego, skrupulatnego płacenia wszelkich podatków, segregowania śmieci, tolerancji dla wszelkich inności i tym podobnych srutu-tutu. Czy dla tak wytresowanego „patrioty” ważna będzie nazwa patrii: Polska czy Polin?
Krzysztof Zagozda
Źródło: facebook.com
lista tematów
Krzysztof Zagozda: Polska dla Polaków czy państwo Polin?
Czy Tobie w tym szambie coś chce się wklejać? Tu się raczej nikt nie odezwie. Tak wygląda społeczeństwo, tu nawet na moderatora bierze się głupka. Bo jest on tak samo pożyteczny jak Lechu W. Ono chce się bawić, konsumować i pisać o głupotach. Porywasz się pan z motyką na słońce. To społeczeństwo zostało tak ogłupione, że z wieloma nie warto nawet konwersować. Media i komunistyczna szkoła zrobiły swoje.
Mackersdorf: Od przynajmniej trzech dekad naród polski sztucznie utrzymywany jest w stanie chaotycznej bezcelowości i bezradności. Aranżowane co pewien czas krótkie cykle „nadzieja-rozczarowanie” skutecznie zniechęciły Polaków do przejmowania się sprawami publicznymi i losem takiego państwa, które cechuje się niechęcią wobec własnych obywateli.
Nie da się nie rozliczyć całego okrągłego stołu a potem iść dalej. Oni się pod stołem całym tortem podzielili a reszcie każą na siebie robić i ich uciskają.
Mackersdorf: W konsekwencji wrogowie zewnętrzni wsparci liczną czeredą autochtonicznych odszczepieńców bezkarnie realizują kolejne etapy wywłaszczania Polaków z własności i gospodarzenia państwem. Z dnia na dzień Polska przepoczwarza się w Polin.
Wydaje mi się, że oni ne reprezentują tylko ich interesów. Wpływów i interesów w Polsce jest wiele. Nie tylko te z syjonu ale amerykańskie, komunistyczne i inne. Każdy kto coś da, staje się ich panem.
Mackersdorf: Ratunkiem dla nas jest powrót do wykorzenionej z nas idei narodowego solidaryzmu, realizowanej we wszystkich obszarach życia publicznego. Tylko ona może sprawnie wymieść z polskich miast i wsi wszelkie podrzucone nam liberalne śmieci, czyniące z nas bezbronną ofiarę syjonistycznych manewrów.
Nikt Ci nie będzie się solidaryzował, większość ma to w dupie. Reszta nie odejdzie od liberalizmu, bo ma tak wyprany mózg. Polska przez te lata strasznie się podzieliła. Nie tylko przez te szopki na wiejskiej ale też i przez media. Nie ma w tych przekazach żadnej prawdy, tylko zwodzenie i trzymanie się gównoidei.
Mackersdorf: Wiem, że złudzeniem jest wiara w odzyskanie Polski jednym aktem wyborczym. Na tę chwilę żywioł polski nie trzyma w ręku wystarczająco silnych kart, by zagrać o całą pulę. Twierdzę jednak, że istnieje szansa, by wzmacniać się organicznie zaczynając od najniższych poziomów, czyli od gmin. Nawet pojedyncze sukcesy w ich administrowaniu będą bardziej zaraźliwe, niż aktualnie szalejący koronawirus.
Czy jest jakiś żywioł Polski w sejmie? Bo w to wątpię.
Administruje tym wszystkim ten, który może na gminie jakiś interes zbić. Własny interes lub swojej partii.
Mackersdorf: Oto media doniosły, że – znany z obśmiewania polskości – aktor Wiktor Zborowski oświadczył, że jego patriotyzm realizuje się w zbieraniu śmieci w lesie.
To są tylko polskojęzyczne prostytutki. Najgorsze w tym jest to, że motłoch w Polsce wynosi takie ścierwo na piedestał. To żeruje na organizmie, zatruwa je a przy tym dobrze zarabia. Dlatego ta prostytutka potem Polakiem gardzi. Co mnie w sumie nie dziwi, też bym gardził kimś na kogo pluję a on mi jeszcze klaszcze i podziwia.