Jeśli umiesz ze sobą żyć to po co uciekasz?
Głupie pytanie,głupia odpowiedź. strona 23 z 36
We mnie i w tobie nam i sobie w czymś jak sens i treść,
Podobno wolność w nim, podobno radość z chwil,
Które nam dane, nie przebrane tylko nam brać i żyć." :D
Bardzo ciekawe pytanie. Odkąd pamiętam to nie czuję że żyję dla siebie. Nawet niektórym zazdroszczę że potrafią być tacy samolubni. Ale wewnętrznie wiem pycha to nic dobrego.
Mój anioł stróż tuż nade mną,
Bym nieba sięgnął,
Daje milion rad, a niebios Pan nieskończony,
Patrzy w moją stronę, choć na głowie cały świat!.....
Zawsze podaje rękę tym którzy nigdy się plecami nie odwrócili.😊
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
piekloWgDantego: Po prostu pomagam bezinteresownie czasem w mało znaczących sprawach. Zastanawiałem że czy nie iść pomagać np. w szpitalach ale niestety uważam że już jest stanowczo za późno i więcej pomogę jak się nie zarażę. Dużo mógł bym o tym napisać to co teraz widzę jest bardzo dla mnie trudne. Mógł bym rzec macie za swoje przecież nie obchodziło was jak ludzie umierają z głodu itd. ale wcale tak nie myślę. Nie mam pojęcia jak dotrzeć do ludzi jak wytłumaczyć że to dopiero początek tragedii wiem że jakiś odsetek jest odpowiedzialny ale to ciągle za mało.
A Ciebie to obchodziło ?Zrobiłeś cokolwiek aby to zmienić? Tylko mi nie pisz ,że uświadamiałeś wszystkich na YT.i to uważasz za Twój wkład w ratowaniu umierających z głodu. Asceta z Ciebie też żaden jak masz na browara ,a nie oddałeś głodującym,mediator raczej też kiepski jak z własną mamą nie umiesz dojść do porozumienia. Jako ten który o tym wszystkim wiedział dużo wcześniej ,powinieneś teraz pławić się w luksusach ,albo całą zarobioną kasę oddać na umierających z głodu. Ale Ty nie zrobiłeś nic,kompletnie nic.
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.
piekloWgDantego: Tak masz rację nie zrobiłem nic , nikogo nie przekonałem , na nikogo nie mogę liczyć więcej mam wrogów jak przyjaciół. I rodzina mnie znienawidziła. Pieniądze wydałem na jakieś głupie kryptowaluty z których chleba nie będzie. Ale ciągle się staram naprawiać swoje błędy bo nie twierdzę że nie popełniałem mogłem słuchać się własnego wewnętrznego głosy , a nie otoczenia które tak naprawdę zawsze źle zło życzyło. Tu jest problem nie patrzymy na siebie tylko na innych i razem ciągniemy się na dno. To co robiłem albo chciałem robić straciło całkiem na znaczeniu wszyscy jesteśmy w kropce nawet nie chcę wiedzieć gdzie to nas doprowadzi. W ogóle nie szukam zrozumienia , poparcia, wsparcia to nie realnie bo nawet jak ja się opamiętałem to sam mogę teraz tylko narzekać. Raz dziennie jem siedzę jak w wiezieniu już długi czas ale przynajmniej zdawałem sobie sprawę jak ten świat się skończy.
W końcu nie wynosisz się na piedestał wszechwiedzącego i napisałeś coś realnego z sensem. Tyle wiesz ile zjesz,a zmienianie świata takich maluczkich jak my zawsze zaczyna się i kończy na naszym najbliższym otoczeniu ,jak osób z własnego kręgu nie jesteś w stanie przekonać do swoich racji ,to nie wychodź z tym dalej .
Najlepsza myśl nieuczesana,więc uczesz się z rana.