kacperek777
kacperek777
  4 lipca 2017 (pierwszy post)

Jeśli miałbyś przyjaciela, który odzywa się do Ciebie tak samo jak ty sam rozmawiasz z sobą, jak długo pozwoliłbyś tej osobie być Twoim przyjacielem?

niewidzialnaa
niewidzialnaa
  4 lipca 2017

To zależy od tego ile znałabym tą osobę i czy należałaby do grona osób, które w razie potrzeby zmotywują mnie do działania. Jeżeli to byłby ktoś kogo znam od zawsze i kto dobrze wpływałby na mnie i na całą relację to chciałabym żeby była w moim życiu jak najdłużej. Jednak jeżeli zlewałaby mnie totalnie, byłaby złośliwa i fałszywa i nie wnosiłaby nic pozytywnego do mojego życia to znajomość jest raczej bez sensu. Po co się męczyć?

mrukowski
mrukowski
  5 lipca 2017

Nie rozmawiam sam ze sobą.

ToTylkoYo
ToTylkoYo
  8 lipca 2017

hahaha... słyszałbym dużo złych słów na samego siebie.... To byłby najlepszy przyjaciel i motywator :D

Jacek82
Jacek82
  8 lipca 2017
Rozwiń pytanie bardziej bo troche jest nie do zrozumienia , daj przykład jakiś
esquilo
Posty: 22080 (po ~141 znaków)
Reputacja: -449 | BluzgometrTM: 670
esquilo
  8 lipca 2017

Nie ma czegoś takiego jak limitowana przyjaźń / na czas.

kacperek777
kacperek777:

Chyba Ci się określenia pomyliły Kacperku :-)
Jozef84
Jozef84
  8 lipca 2017

przyjazn, ja ze swoim kolega wracam do fajnych chwil, jest mega przyjacielem

kacperek777
kacperek777
  8 lipca 2017
Ostatnio edytowany: 1 stycznia 1970

esquilo nie zrozumiałaś tego nie rozumiesz o co chodzi w tym wszystkim zobacz wypowiedz ToTylkoYo może wtedy zrozumiesz

esquilo
Posty: 22080 (po ~141 znaków)
Reputacja: -449 | BluzgometrTM: 670
esquilo
  8 lipca 2017
kacperek777
kacperek777: esquilo nie zrozumiałaś tego nie rozumiesz o co chodzi w tym wszystkim

Wytłumacz, bo napisałeś nader chaotycznie :ninja:
RedRiding1978
RedRiding1978
  8 lipca 2017
kacperek777
kacperek777: Jeśli miałbyś przyjaciela, który odzywa się do Ciebie tak samo jak ty sam rozmawiasz z sobą, jak długo pozwoliłbyś tej osobie być Twoim przyjacielem?


Podejrzewam że byłaby ona b. krótkotrwała. O ile sami wobec siebie jesteśmy czasami b. krytyczni, to znacznie gorzej przyswajamy i godzimy się na krytykę innych nawet, jeżeli jest to krytyka konstruktywna i w dobrze pojętym naszym interesie
kacperek777
kacperek777
  8 lipca 2017

dokładnie
d83dde04

esquilo
Posty: 22080 (po ~141 znaków)
Reputacja: -449 | BluzgometrTM: 670
esquilo
  8 lipca 2017

Społeczeństwo ma teraz spaczone pojęcie "przyjaźni".

RedRiding1978
RedRiding1978
  9 lipca 2017
Ostatnio edytowany: 1 stycznia 1970

Nie byłabym tego taka pewna, że jest to spaczone pojęcie przyjaźni, bo jak napisałam, te osoby są często b. krytyczne wobec siebie, czyli mają świadomość swojego złego zachowania, czy postępowania. Niegodzenie się z krytyką innych, to wg mnie nic innego, jak niepozwolenie na przekroczenie pewnych granic osobom postronnym. Przyjaźń też ma swoje granice, nieprzekraczalne i nie można sobie pozwolić na ingerowanie takiej osobie w swoje prywatne życie i sprawy. Poza tym, dało się tutaj zauważyć stosunek moderacji wobec krytyki użytkowników i jej przyswajalność :)

BabaxJaga
Posty: 5789 (po ~243 znaków)
Reputacja: -2128 | BluzgometrTM: 15
BabaxJaga
  9 lipca 2017
kacperek777
kacperek777: Jeśli miałbyś przyjaciela, który odzywa się do Ciebie tak samo jak ty sam rozmawiasz z sobą, jak długo pozwoliłbyś tej osobie być Twoim przyjacielem?

jeżeli wiedziałabym, że chce mi coś istotnego zakomunikować, jest lojalny, a jego intencje są uczciwe to na wieczność

Konto usunięte
Konto usunięte: Podejrzewam że byłaby ona b. krótkotrwała. O ile sami wobec siebie jesteśmy czasami b. krytyczni, to znacznie gorzej przyswajamy i godzimy się na krytykę innych nawet, jeżeli jest to krytyka konstruktywna i w dobrze pojętym naszym interesie

bzdura, jeżeli krytyka byłaby uzasadniona rzucanie mięchem również, czasami "jedwabne kury" i "łyse wuje"
potrafią tak dokładnie wyrazić sens, że przekaz od razu staje się zrozumiały i komunikat dociera bez zakłóceń
i wbrew pozorom świadczy o większym szacunku nadawcy do odbiorcy niż ten subtelny i "delikutaśny".
Jak nie można "kulturnie" trzeba hardcorowo, ważne żeby było skutecznie, w końcu nie od dziś wiadomo, że cel uświęca środki.

esquilo
esquilo: Społeczeństwo ma teraz spaczone pojęcie "przyjaźni".

o proszę nawet Wiewiór z dziupli wylazł,
wy już teraz z Lodzią ssserdeczne psiapsióły? bo chyba nie jestem na bieżąco

Konto usunięte
Konto usunięte: Niegodzenie się z krytyką innych, to wg mnie nic innego, jak niepozwolenie na przekroczenie pewnych granic osobom postronnym. Przyjaźń też ma swoje granice, nieprzekraczalne i nie można sobie pozwolić na ingerowanie takiej osobie w swoje prywatne życie i sprawy.


co innego nie godzić się z krytyką, a co innego nie godzić się na krytykę, Lodka mylisz pojęcia

godzę się na krytykę, ale mam prawo się z nią nie utożsamiać, jeżeli uważam, że jest to zwykłe bicie piany lub próba sprowokowania mnie spływa ona po mnie jak woda po kamieniu

ani osobom bliskim, ani postronnym nie wolno przekraczać cudzego terenu i wchodzić z buta w cudze podwórko
powyższe nie dotyczy ochrony słabszych i obrony własnej

Konto usunięte
Konto usunięte: Poza tym, dało się tutaj zauważyć stosunek moderacji wobec krytyki użytkowników i jej przyswajalność :)

miodzio
walcz "siostro", nie poddawaj się, jesteś ostatnią nadzieją Forum

a co z Pantherą? dlaczego milczy?

moja ewangelia
WCZORAJ już utracone, DZISIAJ jest w rękach naszych, a JUTRO? nie dajmy się choć JUTREM straszyć
moja wiara https://www.youtube.com/watch?v=TLgacbYRQ_I
mój dekalog https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM

fristajla
Posty: 492 (po ~121 znaków)
Reputacja: -108 | BluzgometrTM: 5
fristajla
  9 lipca 2017

dupa

Daj mi powód, bym się podniósł,nBy być skwielem podaj powód mi

Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.