Pamietam jeszcze jakos 10 lat temu, gdy wyszło sie na miasto bylo z kim zamienic chociaz pare slow, ludzie częściej bywali na zewnatrz, teraz moze tez bywają ale z reguly pochlonieci sa swoimi telefonami itp. Kto z nas nie zna imprezy na ktorej 5 na 10 osób siedzi i klepie sms calu czas lub siedzi na fejsie, dlaczego ten swiat zamknął się w Internecie?
Ludzie schowani w telefonach strona 1 z 3
Nadmierne korzystanie z telefonu przez moich znajomych podczas spotkania mnie trochę irytuje. Staram się zwracać uwagę i jednocześnie samemu nie sięgać co chwila po smartfona. Nawet w poczekalni u lekarza jakoś niechętnie grzebie po pejsbukach patrzywszy na wszystkich dookoła, którzy to robią.
W skali globalnej problem uważam za do nie do zatrzymania. Będzie tylko eskalował wraz z nowymi sposobami na korzystanie z internetu. Może teraz czas na google glass? A później już Zed Eyes jak w serialu Black Mirror (odcinek specjalny White Christmas), który serdecznie przy okazji polecam :D
Dziesięć lat temu transmisja danych przez tel. była powolna i stosunkowo droga to i maż życiowe odkrycie na tacy...
Internet to okno na świat, jak ktoś siedzi 24h z nosem w telefonie, to znaczy że nie ma nic ciekawszego do roboty, albo się nudzi.
ja nie mam nawet mesangera w telefonie, ani fotki, czy facebooka.
wole zadzwonić i pogadać jak mam coś do przekazania. Tak samo esemesy, nie lubię ich pisać, więc jak widzę esemesa to oddzwaniam, jak mam czekać zanim ktoś odpisze żeby znów odpisać eh....
Większość osób już wie, ze nie ma pisać tylko dzwonić, w pisanie esemesków bawiłam się 10 lat temu.
Ja tam używam w dużej mierze telefonu jako czytnika e-book'ów (nie będę jak debil z tabletem jeździł), a że szybko czytam to zabieranie fizycznych książek jest mało ekonomiczne. No i w dupie mam co się dookoła mnie dzieje. Jedynym negatywnym jak dla mnie skutkiem światowej pandemii byłby brak nowych książek moich ulubionych pisarzy. :d
No ale spotkanie ze znajomymi w gronie smarfonow nie jest ciekawe , chyba ze dla niektorych. To choroba XXI wieku ktora zabija nasze zycie osobiste, nie oszukujmy sie ale zycie towarzyskie w erze smartow i neta konczy sie, pozostaje zycie wirtualne.
To zależy co domniemani znajomi mają do zaoferowania, Ja zawsze chętnie podyskutuję na jakiś ciekawy temat, ale jak mam pieprzyć o dupie maryni albo obrabiać zad komuś, kogo akurat nie ma w pobliżu to wolę poczytać coś na telefonie....
Prawda to,bolesna.
Dobrze, że są jeszcze osoby, które nie są tak podatne :-)
Zazwyczaj spotkania towarzyskie były po to właśnie, żeby rozmawiać o dupie maryni :D