VirujacySzaman
VirujacySzaman
  20 października 2010 (pierwszy post)

Ta reprezentacja swoimi występami wzbudza ogromne zainteresowanie na kontynencie afrykańskim. Biedna republika, znajdująca się gdzieś w sercu Afryki pomiędzy polami ziemniaków, bananów i prosa robi furorę, bo potrafiła pokonać Algierię 2-0 i zremisować na wyjeździe z Marokiem. Prezes federacji Franklin Oundugu zaproponował już nawet pomoc Tanzańskiej biedocie i chce sprowadzić do Zanzibaru młode dziwki z kanału rzeki Bangi i worki z zimniorami. Wszystko zapewne za 6 punktów w starciach z tym oto krajem. Widać, że pan Oundugu, lub jak jest pieszczotliwie nazywany "Mr Kehehehe", co oznacza w tamtejszym dialekcie "Pan Piłka" ma łeb w odróżnieniu od naszych włodarzy i wie, że awans na PNA to świetny interes, właściwie jedyny sukces w wykonaniu tego kraju. Seks i ziemniaki to nie tylko co oferuję w swoim wykonaniu. Rok temu sprowadził z pobliskiego Kamerunu tłumy dzieciaków (w Kamerunie kuleje rejestrowanie nowo narodzonych) i przeciągnął ich na swoją stronę. Wyciął drzewa wzdłuż rzeki i tam zawodnicy popularnej RŚA urządzali sobie piłkarskie orgie melonami. Początkowo nawet nie było piłek, ale o to zadbał Joel-Gervais Mukonolonga, który występował swego czasu w 4ligowym francuskim Poitiers. Łatwo nie było, ale nikt nie spodziewał się sukcesów na start, jak to mówi Smuda. Pan Oundugu, oraz nowy trener reprezentacji Francois Ekanga-Etong kierowali się mottem "aby coś wyjąć, najpierw trzeba włożyć". Zaproponowali więc, aby ich nowe nabytki były zoofilami. Po meczu z Marokiem jeden z reprezentantów stwierdził "nigdy nie czułem takiego popędu na bramkę, mimo, że jestem defensorem". Prócz takich treningów piłkarze jedli musli z sorgo, znane tam jako "yanga-mituha", połączone z świeżym mlekiem kozim i moczem, który miał dodawać im pewności siebie". Przed spotkaniem z Algierią nagle reprezentacją zainteresował się słynny internacjonał Djim Luciano, który dla Charleroi strzelał bramki niczym z kałasza. Wziął z Belgii 25 koszulek, getry i spodenki od juniorów Eupen. Z Algierią reprezentacja była odmieniona i po 2 bramkach wygrała 2-0. W kraju zapanowała euforia, a do kadry wrócili m.in. Foxi, Habibou, Enza-Yamissi i młody bramkarz Lembet. Jak pokonają Tanzańczyków prawdopodobnie pojadą na PNA, a o to zadba już pan Oundugu. Motyw taki... kto się stara - ten ma!

BoaTruciciel
BoaTruciciel
  20 października 2010

No i to kolejny dowód że zaspokajanie seksualne przynosi wymierne efekty.Tak to bywa-jak masz ochotę sobie dymnąć i grasz mecz, to nie wiesz o czym myśleć i często sie dekoncentrujesz i walisz na wiwat (piłką nad bramka w sensie).Podejrzewam że taki Mateusz Bartczak ruchnął sobie przed meczem z Lechem,bo bramkę walnąl grubą. Mówię Bartczak, bo w Polsce takie przykłady też są - np. taki mój ziomek SIwy Jeleń na niego wołają - bo ma farbowane włosy na biało i jest szybki jak Irek Jeleń, to on gra w B Klasie, normalnie pije i rucha przed meczem, czasem się podnieca nawet przez dotyk ciała dziewczyny. Opowiadał kiedys ze spuscil sie kiedys w autobusie bo dotykał plecami tyłka jakiejś fajnej typiary. No cóż, widać nasza reprezentacja za mało rucha - takie sa wnioski. Czemu? Spójrzcie na Glika. On tylko się zastanawia, czy my już wiemy.

VirujacySzaman
VirujacySzaman
  20 października 2010

Ja bym na miejscu Polaków zastosował tajną metodę Robbiego. On tam się nie faszerował, był przynajmniej odważny. Macca też dobry, ale bez gumy wymiękł.

WueRZet
WueRZet
  20 października 2010

Zamykam ten bezsensowny, pozbawiony faktów, źródeł i problematyki temat :tak:

Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.