mam pyt.moze ktos byl w podobnej sytuacji.w sobote opilem troche urodziny z chlopakami pod domem ci co mogli pili ci co prowadzili nie i sobie jezdzili skuterami motorami itp i ktos podpie.... ze jezdzimy podjechala policja i wziela mi prawko mimo ze motorem nie jechalem i w ogóle nie mialem od niego kluczykow nawet bo mi wzieli rodzice zeby mi nie przyszlo na mysl jechac do domu bo nie mieszkam z rodzicami.jak podjechali palilem fajke bez kasku kluczykow itp.dzisiaj na przesluchaniu wmawiali mi sila i grozili ze mam sie przyznac bo policjanci napisali ze jechalem i jak ich zobaczylem to zjechalem motorem w row i udawalem ze sie popsol oczywiscie sie nie zgodzilem momo ze mnie zabili prawie.po prostu paranoja co te uje napisali i mi wmawiali bo to ze mi zabrali kluczyki widzialo z 10 osob a mimo wszystko to ponoc nic nie robi i pow mi pan ze nie mam szans bo bedzie jak oni mowia...co moge zrobic w tej sytuacji???dodam ze jakbym naprawde jechal to wiadomo.suzuki gs vs busik policyjny raczej bym dzisiaj siedzial za ucieczke..:)paranoja i smiech na sali wg mnie...
pijany obok motoru
bo oni w notatce napisali ze jechali za mna i wjechalem do rowu i udawalem ze mi sie motor rozwalil i jeszcze wioske dalej jak to bylo i to z pasazerem.... a im sie pomylilo bo czekalem na chlopakow zeby mnie z zakupami odprowadzili skuterem i to za nimi jechali i oni wjechali do mnie do rowu...wg mnie to tez jest smieszne ale powiedzieli mi dzisiaj ze mam sie poddac kaze dobrowolnie bo mnie udupia i nie mam szans zadnych w sadzie i mi zabiora prawko 2x na tyle...polska wladza...a po to nie jechalem zeby nie stracic...:(i mnie to smieszy no ale itak znajac zycie nie mam nic do gadania...
zeby nie to ze polskie prawo jest do niczego i nie licza sie swiadkowie itp to bym jeszcze ich oskarzyl najchetniej o to ze przez nich nie mialem jak do pracy jezdzic itp bo juz ponioslem duze straty w zwiazku z tym ale bedzie tak ze zapewne mi wezna na wszystko a i b za nic praktycznie i nie mam nic do gadania.
Wiem, ze takich przypadków było dużo jak ktoś za bardzo się sadzi to policjant do mandatu ci dopisze jakieś wykroczenia i nic z tym nie zrobisz bo " Policjant widział " i to jest dowód! I nie wygrasz w żadnym sądzie.
Myśle, ze teraz jest podobnie po prostu za dużo sie sadziłeś a policjant h**j ma to wszystko wiesz gdzie.
I teraz to widział i to jest wystarczający dowód na to żeby Ciebie skazać.
Jak chcesz to możesz walczyć ale niewiem jakie masz szanse.
Najlepiej poradzić się prawnika, przecież to rodzice jak mówisz mieli kluczyki to mogą być świadkami.
Policjiant w raporcie myśle, ze musi napisać jakim pojazdem kierowałeś więc jest tu jakiś haczyk.
Pamiętaj, ze to sędzia decyduje o rozszczygnięciu sprawy a oni raczej za policjiantami są. A instancjia wyżej to zawsze kolega poprzedniego sędziego.
swiatkow duzo ale glownie niepelnoletnich i z 10 zeby udowodnic ze zlapali mnie gdzie indziej jak napisali i ze nie moglem jechac bez kluczykow a to juz swiadczy ze jest cos nie tak...jutro jade do prawnika pogadac na ten temat czy w ogóle mam szanse itp...ale od soboty do konca zycia policja bedzie dla mnie nikim...po prostu paranoja i tyle jeden 2 broni a teraz sie boja bo nie podpisalem tego co chcieli i pytaja o mnie tajniacy na wiosce zeby cos znaleźć i zeby nie bylo ze to ich wina...
dzisiaj bylem znowu i tamci co zlapali powiedzieli ze oprocz mnie kompletnie nikogo nie bylo a to juz smiech na sali calkowity i sprawa do sadu bo zeby nie to bym musial sie przyznac ze jechalem uciekalem i zjechalem do rowu a oni mnie sru bo inaczej tzn ze sie nie zgadzam...paranoja po prostu...od dzis dumnie zaczne nosic koszulke z napisem hwdp:)
to się nie przejmuj.
masz swoich świadków i tyle.
nie jesteś dzieckiem, bo z tego co widzę masz swoje lata
wiec z racji tego, że wiesz jak było i masz na to dowody to się tego trzymaj. proste.