7777777pawel
7777777pawel
  2 października 2009 (pierwszy post)

była to do konca moja wina czy nie??? Jechalem sobie za autem na podwójnej ciaglej włączyłem kierunek i wzielem sie za wyprzedzanie. wjezdzałem juz na lewy pas a gosciu przede mna właczyl nagle kierunek i skrecil w lewo. ja nie zdarzylem wychamowac i przywalilem mu w lewa strone tylu. co wy o tym sadzicie????

ziomekthx
ziomekthx
  4 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: No nie. Wina jest z jednej strony. Wyobraz sobie ze jakbys chcial skrecic w lewo, ja bym walil z przeciwka 300kmh, bys nie zauwazyl mnie, bym ci sie wladowal w bok to i tak twoja wina, wymusilbys pierwszenstwo. Inna sprawa ze ja dostalbym 500 i 10pkt za przekroczenie predkosci.


to jest całkiem inna sprawa o której teraz piszesz. Kolega który załozył ten temat jechał w tym samym kierunku co kierowca w którego uderzył. CZyli oboje byli na prawej stronie jezdni i obydwoje złamali przepisy. Jeden za wyprzedzanie na ciagłej a drugi za skret w lewo przejeżdżajac przez ciagłą linie w miejscy nie dozwolonym
Corradolicious
Corradolicious
  4 października 2009

a ja lecac 300kmh nie lamie przepisow? Ma obowiazek przepuscic KAZDEGO, nawet jesli spada z nieba, rozumiesz teraz?

lutek
lutek
  4 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: on nie mosial hamować zeby skrecic bo w ta droge da sie wjechac spokojnie 50ka na h

A pisałeś wcześniej że to był wjazd na posesje...teraz widać że skrzyżowanie więc kompletnie nie wiem po co ta polemika...
KORARM
KORARM
  5 października 2009

@TexasRanger:
no sorki znalazłem

Konto usunięte
Konto usunięte: ale widze ze ty zato uwarzasz sie za króla kierownicy :)

Fakt nie czytałem dokładnie wszystkiego
Mój błąd
7777777pawel
7777777pawel
  5 października 2009

lute tak to był wjazd na posesje. według ciebie nie ma takich co mazna wjechac 50 km na h??? to byl taki wjazd co mozna. i ta drogom sie jedzie ze sto metrów do tego domu

TexasRanger
TexasRanger
  5 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: lute tak to był wjazd na posesje. według ciebie nie ma takich co mazna wjechac 50 km na h??? to byl taki wjazd co mozna. i ta drogom sie jedzie ze sto metrów do tego domu


Czy ta droga ma powierzchnię asfaltową?
TexasRanger
TexasRanger
  5 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: wiesz ja sie nie ciesze jak zobacze kluczyki bo mam swoje auto. i jeszcze pewnie mi napiszesz ze rodzice mi kupili nie kupilem je za swoje zarobione pieniadze.


Czy ja Ci napisałem, że rodzice Ci kupili auto? Nie, nie napisałem tego, bo wiem, że w dzisiejszych czasach kupno auta to żaden problem. Jakieś 8-10 lat temu było całkowicie inaczej, żeby kupić byle 10 letniego "boba", trzeba było mieć minimum 4-5 tys., a teraz? Teraz na 18-stkę dostaniesz od babci kasę na auto, albo w wakacje trochę potyrasz i masz już golfa III jak się patrzy.

Konto usunięte
Konto usunięte: gwarantuje ci ze ty tez bys tego nie przewidzial jak sie ma zamiar kogos wyprzedzac to sie chyba jedzie troche szybciej od niego.


Widzę, że dalej nie rozumiesz pewnych rzeczy. To, że Ty zdecydowałeś się w tamtej chwili wyprzedzać to wyłącznie twój problem. To, że Ty nie potrafiłeś prawidłowo ocenić sytuacji na drodze to także twój problem.

Następnym razem będziesz wiedział, że na podwójnej ciągłej, a także przed wszelkimi drogami dojazdowymi do drogi głównej się nie wyprzedza. Wiem, że ta sytuacja dla Ciebie była nieunikniona, bez wyjścia, wydaje się Tobie, że w tej sytuacji poległ by każdy - ale pamiętaj, że twoja ocena ogranicza się do twojego doświadczenia, które - trzeba to powiedzieć jasno - jest po prostu nikłe. Co ty chcesz udowodnić? Masz prawko od roku i już się na kogoś nadziałeś? Z czym do ludzi...

Dla mnie twój przypadek to tak zwany "rookie mistake". Młokosy z pędem wyprzedzania przeważnie wpadają na takie zasadzki i potem płaczą "sytuacja bez wyjścia, stało się nagle, nic nie dało się zrobić"

Nic nie dało się zrobić? Wystarczyło tylko spojrzeć na podwójną ciągłą, wziąć pod uwagę to, że za x metrów jest zjazd, że ten z przodu może nabrać ochoty aby tam skręcić, wystarczyło trzymać odpowiedni dystans, poczekać kilka sekund, aż ciągłe się skończą i byłoby po sprawie.

Ale jak się jest narwańcem, który za nic ma podwójne ciągłe i uważa, że wszyscy będą ładnie włączać kierunki przed zakręcaniem, do tego spoglądać w lusterka, to potem się płacze: "Boże, sytuacja bez wyjścia, nie można było nic zrobić"...
machu221
machu221
  5 października 2009

chociaż czasem idziesz to przewidzieć taki kierowca nie to zwalnia ni to przyspiesza , wtedy ja przeczuwam że coś kręci i coś zamierza i jadę grzecznie za nim nie daje się ponieść emocją mimo że mnie dobija hamuje , jedzie i prawie zawsze w końcu skręca i jak już jest w trakcie skrętu to zazwyczaj włącza kierunek abo i wcale nie włącza :D

7777777pawel
7777777pawel
  5 października 2009

TexasRanger a malo warzne to wszystko teraz jest nie bedez toba dyskutował wiece. i tez sie z tym zgodze ze troche racji masz ale nie ze wszystkim

machu221
machu221
  5 października 2009

i w takiej sytuacji zginął znajomy na moto , dziadek skręcił na polną drogę w las linia przerywana tylko zapomniało mu się o kierunku i o tym że ma lusterka efekt cbr wbiło się w narożnik golfa łamiąc go prawie ....

folkemon
folkemon
  5 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: Widzę, że dalej nie rozumiesz pewnych rzeczy. To, że Ty zdecydowałeś się w tamtej chwili wyprzedzać to wyłącznie twój problem. To, że Ty nie potrafiłeś prawidłowo ocenić sytuacji na drodze to także twój problem. Następnym razem będziesz wiedział, że na podwójnej ciągłej, a także przed wszelkimi drogami dojazdowymi do drogi głównej się nie wyprzedza. Wiem, że ta sytuacja dla Ciebie była nieunikniona, bez wyjścia, wydaje się Tobie, że w tej sytuacji poległ by każdy - ale pamiętaj, że twoja ocena ogranicza się do twojego doświadczenia, które - trzeba to powiedzieć jasno - jest po prostu nikłe. Co ty chcesz udowodnić? Masz prawko od roku i już się na kogoś nadziałeś? Z czym do ludzi... Dla mnie twój przypadek to tak zwany "rookie mistake". Młokosy z pędem wyprzedzania przeważnie wpadają na takie zasadzki i potem płaczą "sytuacja bez wyjścia, stało się nagle, nic nie dało się zrobić" Nic nie dało się zrobić? Wystarczyło tylko spojrzeć na podwójną ciągłą, wziąć pod uwagę to, że za x metrów jest zjazd, że ten z przodu może nabrać ochoty aby tam skręcić, wystarczyło trzymać odpowiedni dystans, poczekać kilka sekund, aż ciągłe się skończą i byłoby po sprawie. Ale jak się jest narwańcem, który za nic ma podwójne ciągłe i uważa, że wszyscy będą ładnie włączać kierunki przed zakręcaniem, do tego spoglądać w lusterka, to potem się płacze: "Boże, sytuacja bez wyjścia, nie można było nic zrobić"...

ładnie napisane : )

chyba wszystko w tym temacie już napisane, przytaczano kodeks drogowy i takie tam. Szerokiej drogi panowie :mgreen:
7777777pawel
7777777pawel
  5 października 2009

4 - 5 tys teraz tez taniej nie kupisz golfa. chociaz ma 18lat.

InEveryMomentYour
InEveryMomentYour
  6 października 2009
Konto usunięte
Konto usunięte: dziadek skręcił na polną drogę w las linia przerywana tylko zapomniało mu się o kierunku i o tym że ma lusterka efekt

tez się wbilem ale hmm przy predkosci nie wiem 50-70 tyle ze to nie byl dziadek a kobieta tylko reke zlamalem ,motor lagi mial z tylu ^^a plastiki wszystkie odziwo cale lot byl ostry dobrze ze przez maske nie bok auta dach itp wstalem usiadlem kasku nie sciagalem a ta z morda jak jezdze ;o ale z bekiem :D heh teraz jak sobie przypominam te sytuacje to mnie ciary przechodzą

skoro twoj kolega lamal golfa to musial deko leciec :/ ale wina no dziadka yebane kierunki :/ motorem nie milo jest jak komus stop nie dziala też bywaly akcje :) ale to nie ten temat milej nocy :)
7777777pawel
7777777pawel
  7 października 2009

uuuuuuuuuuuuuuuuu

Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.