Robert5142
Robert5142
  2 stycznia 2011 (pierwszy post)

czy ta wrażliwość to przejaw kultury ?
czym jest kultura bez wrażliwości ?

Po prostu miłość

Aleksandra Polewska

Kongo, Burundi, Rwanda – głód, choroby, przedwczesna śmierć i wojny domowe. Tysiące sierot. Aby afrykańskie dziecko miało co jeść i mogło się uczyć wystarczy 60 złotych miesięcznie. Przyłączając się do akcji „Adopcja Serca” stajemy się jego rodziną.

Na rzecz czarnoskórych dzieci wysyłają pieniądze emeryci, lekarze, graficy, piekarze, maklerzy, studenci. Regularnie wspiera je bardzo wielu ludzi. Najstarszy „rodzic” ma 93 lata, najmłodsi to siedmiolatkowie. „Adopcję Serca” wspierają również przez ofiarowanie modlitwy, cierpienia w intencji dzieci Trzeciego Świata. Wiele jest adopcji zbiorowych. Trzynaścioro dzieci zaadoptował znany polityk, ośmioro wspomaga była właścicielka biura turystycznego. Nie wycofała się nawet wtedy, gdy jej firma zbankrutowała.

„Adopcję Serca” zainicjował w Polsce gdański muzyk Wojciech Zięba. Początkowo nie wiedział skąd zdobyć pieniądze na pomoc, ale pomysł szybko podsunął mu przyjaciel. „Adopcja” miała już długą tradycję na Zachodzie. Wyszukania najbardziej potrzebujących sierot podjęli się działający w Rwandzie pallotyńscy misjonarze i misjonarki. Pierwsza polska deklaracja „Adopcji Serca” została podpisana w czerwcu 1996 r.

Pieniądze trafiają do polskich misjonarzy w Rwandzie. Tam kupowane są za nie m.in. koce, maty, żywność, przybory szkolne, mydło. Sztab generalny „Adopcji serca” działa w podwarszawskim domu Magdaleny Słodzinki, w której komputerze zarejestrowanych jest ponad 2 tys. danych dotyczących polskich rodziców adopcyjnych. Sama adoptowała czarnoskórą Julię. W małym biurze półki uginają się od skoroszytów z korespondencją i zdjęciami afrykańskich podopiecznych. Na podłodze stoją pudła z listami adopcyjnych rodziców do dzieci oraz dzieci do rodziców. „Niektórzy oburzają się, że w Polsce jest tyle potrzebujących dzieci, a ktoś decyduje się pomagać afrykańskiemu – mówi jedna z mieszkanek Konina, oczekująca na adopcyjny przydział. – Myślę, że „Adopcja Serca” jest powołaniem. Ktoś pomaga dzieciom w Polsce, ktoś w Afryce. Biedy polskich dzieci, choć bywa ona wstrząsająca, nie da się porównać z biedą, która dotyka sieroty z Afryki”...
http://www.niedziela.pl/artykul_w_niedzieli.php?doc=ed200422&nr=246

jak kobiety odbierają Adopcje serca co myślą i czują na ten temat tu są Ich wypowiedzi kliknij http://grono.net/afryka/topic/358627/sl/adopcja-serca

a niektórzy mężczyźni radzą sobie całkiem nieźle z tym, zobacz co mówią na ten temat Tadeusz Makulski i Zbigniew Ostrowski kliknij tu http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070608/REPORTAZ/70607021

strona www organizatorów adopcji
http://www.maitri.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=85&Itemid=59

kruspe88
kruspe88
  3 stycznia 2011
Konto usunięte
Konto usunięte: czy ta wrażliwość to przejaw kultury ?

nie, przynajmniej nie kultury rozumianej w sensie, w jakim rozmawia się o niej w tym dziale.
abstractly
abstractly
  4 stycznia 2011
Konto usunięte
Konto usunięte: czy ta wrażliwość to przejaw kultury ?

Niekoniecznie, kultura nie ma zbyt wiele wspólnego z wrażliwością, no chyba że mówimy o wrażliwości artystycznej, jakkolwiek by to można rozumieć, chyba wiesz o co chodzi, poza tym kultura jako dobre wychowanie nie musi iść w parze ze wspomnianą wrażliwością, bardziej to się tyczy pojęcia "kultura" w sztuce.

Konto usunięte
Konto usunięte: czym jest kultura bez wrażliwości ?

Kulturą bez wrażliwości. Coś jak masło maślane.
Dyskusja na ten temat została zakończona lub też od 30 dni nikt nie brał udziału w dyskusji w tym wątku.