Ahoj Piraci!
Nie chcialibyście może postawić staremu marynarzowi drinka? Opowiem Wam za to historię powstania wysp bractw. Naprawdę? Wielkie dzięki! No dobrze, obietnica to obietnica. Od czego mam zacząć? A tak, już wiem?
Początki
Kiedy pierwsi piraci dotarli do wysp tego świata, nie musieli się jeszcze martwić o brak miejsca i konkurencję, bowiem morze było szerokie, wręcz nieskończone i jak okiem sięgnąć wszędzie było wystarczająco dużo miejsca dla wszystkich. Podczas gdy pierwsi osadnicy szukali wysp, na których mogliby się osiedlić na stałe, piratom nie przyszłoby to nawet do głowy, aby osiąść gdzieś na dłużej. Dla piratów ich jedynym domem był ich statek, a ich ostoją niespokojne morze. To było wszystko, czego potrzebowali do szczęścia.
Jednakże problemy pojawiały się zawsze wtedy, gdy piraci byli zmuszeni zejść na ląd, aby zrobić zapasy lub dokonać naprawy statku. Wielu mieszkańców nie było wcale zachwyconych tym, że po ich osadzie szwendali się brudni i wiecznie pijani piraci, którzy siali spustoszenie nie tylko w tawernach, ale i na ulicach. Często zdarzało się, że piraci kłócili się o złoto lub srebrniaki, co kończyło się bójką i całkowicie zniszczoną tawerną. Wkrótce mieszkańcy osad zaczęli budować fortyfikacje wokół swoich wysp, co miało zapobiec nowym najazdom piratów. Dla piratów oznaczało to na początku tylko jedno: musieli zapewnić sobie dostęp do wysp przemocą, ponieważ byli niestety nadal uzależnieni od jedzenia i innych towarów.
Reszta mieszkańców miała inny sposób na piratów i podpisywała z nimi kontrakty. W ten sposób na przykład wyspa Karuma postanowiła ogłosić jeden dzień w tygodniu Dniem Pirata, kiedy to piraci mogli zejść na wyspę i robić wszelkich rodzajów interesy z jej mieszkańcami. Generalnie, dzień ten kończył się zawsze bójkami i grabieżami, ponieważ obie strony miały swoje uprzedzenia, którym dawały za każdym razem od nowa wyraz.
Nadejście wojny
Szybko stało się jasne, że te parę przepisów na nic się nie zdało i wkrótce na wielu wyspach doszło do demonstracji i zamieszek miejscowej ludności. W ten sposób doszło do tego, że, pomimo iż poszczególne wyspy były samowystarczalne, już wkrótce stworzona została luźna wspólnota, która miała znaleźć rozwiązanie problemu z piratami. Na końcu uzgodniono, że stworzona zostanie ogromna flota składająca się ze statków z kilkoma żołnierzami, którzy będą obserwować piratów, którzy pojawią się na wyspie i którzy w razie czego mogliby ich przepędzić. Na admirała tej floty wybrany został Sir Devin Bowman. Miał się zatroszczyć o to, żeby piraci zachowywali się przyzwoicie na wyspach i żeby trzymali się prawa i porządku. Ale Bowman miał inne plany!
Piraci byli mu już zawsze solą w oku, a więc chciał wykorzystać tę szansę i pozbyć się wszystkich piratów raz na zawsze. Ale Bowman nie był głupi. Co prawda na początku musiał trzymać się zasad i musiał zapewnić piratom dostęp do wysp, ale na balach i innych uroczystościach ważniejszych
lordów i dostojników zaczął szybko knuć intrygi. I tak opowiedział na przykład różnym gubernatorom wysp, że piraci trzymali się co prawda zasad, gdy wpływali lub wypływali z wysp, ale na lądzie siali spustoszenie i terroryzowali jej mieszkańców. W rzeczywistości byli to głównie jego ludzie, którzy przebrani za piratów, siali spustoszenie na wyspach. Już wkrótce Bowman miał pozwolenie na użycie siły przeciwko niczego niepodejrzewającym piratom?