Czy kazdy facet po rozstaniu zamiast cierpiec, zapomniec, zyc spokojnie lub szukac innej musi miec przelotne przygody i roochac co popadnie bez zaangazowania?
Jak potem pozna druga "to jedyna" to kim on bedzie w jej oczach? Koorfiarzem, bawidamkiem, roochaczem. Ja takiego bym nie chciala.
Facet po rozstanii jak cywilizowany czlowiek powinien pocierpiec, wyleczyc sie ale bez zaliczania roznych lasek i znowu szukac tej jedynej zamiast bawic sie w romanse, skakanie z kwiatka na kwiatek i dymanie przypadkowycj dup ktorych imion nawet nie pamieta. Taki roochacz nie zasluguje na stala partnerke zwlaszcza dziewice...