Rock/Metal

Rock/Metal

Cytuj

wenna

Posty: 4,
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
Pierwszy post w tym wątku. 31 marca 2010
co was inspiruje do pisania malowania itp do tworzenia swoich dzieł. Mnie na kręca muzyka szczególnie ledwo co poznane smaczki wkręcają najbardziej w szczególność wszystkie podgatunki death metalu.
ps. może niech każdy się pochwali co stworzył. moje ostatnie wypociny.
Chciałem sprobować czegoś bardzo extremalnego i odrażajacego za razem ,żeby moje życie na bralo smaku. Niemialem żadnego pomysłu ponieważ wszystko co chcialem już zrealizowałem nie bylo dla mnie żeczy niemożliwych .Ta myśl w głebi głowy nadal powracala zmień coś zmień i tak w kółko. Tak chyba przez prawie miesiąc. Pewnej nocy przyśnil mi się dziwny sen i on mnie nadtchnął pomysłem. Śniło mi się , że wchodzę do restauracji. Od samego wekscia restauracja byla dziwna wszęndzie po obwieszane sztuczne wnetrzności i po u cinane głowy. Siadłem i zamowiłem danie dnia. Kelner przyniusl mi na stół ludzką głowe (myślałem że to taka dekoracja) i do tego młoteczek do rozłopania czaszki. Rozlupalem czaszke i wyłonił mi się piękny krwisty możdzek. Zaczłem się nim zajadać był bardzo smaczny nie umiałem się powstrzymać i zamowiłem jeszcze 3 były tak dobre. Kelner dziwnie się uśmiechał cały czas niewiedzałem czemu. Najbardziej mnie zaniepoilo że byłem samemu. Po skączeniu posilku zapłaciłem kelnerowi i przy wyjściu kelner mnie zawołał pytajac - Czy się zoriętowałem że zjadłem prawdziwe ludzkie muzgi w tedy sen się urwał. Moją głowe przebiegła szybka myśl ,, Już wiem co zrobie k rwawa ucztę z ludzkiego mięsa” . Pomysl byl dobry lecz gorzej z wykonaniem go. Kogo zwabic na swa ofiarę i sprubować jak smakuje. Zrobię sutą zakraplaną impreze i nikt nawet niezobaczy że ktoś zniknął. Impreza zaczła się o 18. Przyszło 5 kumpli i chyba 6 koleżanek około godziny 23 impreza się uszczyplła o 2 osoby . Wybralem sobię najładniejszą kupela i najgorszego kupla. Znioslem ich do pywnicy żeby nie zabrudzić mieszkania krwia. Podalem im narkoze aby nieczuli bólu i bylo wszystko po cichu tzw,, nikt nic niewidzał ani nie słyszał” Po 2 by niepaczeć prosto w oczy im gdy ich bedę patroszyć .Na spaniu niepoczują bulu. Nic już niepoczują. Narkoze miałem z szpitala w ktorym pracowałem jako doktor. Ukradłem 2 dawki narkozy. W pewnicy juz mialem przygotowane narzędzia zbrodni 2 ostre jak brzytwa noże i siekiere do przecinia kości i 3 pojemniki 1 na mięso 2 na odpadki 3 na zapas gdy by jendego zabrakło. Zaczłem od kumpla nielubiłem go zabardzo więc po maltretowałem go toche przed śmiercia. Utłem mu przyrodzenie gdy spadło na ziemie nerwy jeszcze nim poruszały ochydny widok. Nastepnie ucinałem mu palce każdy pojedynczo w odstępie 1 minuty. Wszędzie lała sie krew. Odcinałem ręce i nogi siekiera i obdzierałem je ze skóry żeby ścignąc pyszne mięso. Głowę zostawiłem w całości żeby miec satysfakcje kiedy będe ją rozbijał młoteczkiem by dojść do dania głownego
Chciałem spróbować czegoś bardzo ekstremalnego i odrażającego za razem ,żeby moje życie na brało smaku. Nie miałem żadnego pomysłu ponieważ wszystko co chciałem już zrealizowałem nie było dla mnie rzeczy niemożliwych .Ta myśl w głębi głowy nadal powracała zmień coś zmień i tak w kółko. Tak chyba przez prawie miesiąc. Pewnej nocy przyśnił mi się dziwny sen i on mnie natchnął pomysłem. Śniło mi się , że wchodzę do restauracji. Od samego wejścia restauracja była dziwna wszędzie po obwieszane sztuczne wnętrzności i po u ucinane głowy. Siadłem i zamówiłem danie dnia. Kelner przyniósł mi na stół ludzką głowę (myślałem że to taka dekoracja) i do tego młoteczek do rozłupania czaszki. Rozłupałem czaszkę i wyłonił mi się piękny krwisty móżdżek. Zacząłem się nim zajadać był bardzo smaczny nie umiałem się powstrzymać i zamówiłem jeszcze 3 były tak dobre. Kelner dziwnie się uśmiechał cały czas nie wiedziałem czemu. Najbardziej mnie zaniepokoiło że byłem samemu. Po skoczeniu posiłku zapłaciłem kelnerowi i przy wyjściu kelner mnie zawołał pytając - Czy się zorientowałem że zjadłem prawdziwe ludzkie mózgi w tedy sen się urwał. Moją głowę przebiegła szybka myśl ,, Już wiem co zrobię krwawa ucztę z ludzkiego mięsa” . Pomysł był dobry lecz gorzej z wykonaniem go. Kogo zwabić na swa ofiarę i spróbować jak smakuje. Zrobię sutą zakraplaną imprezę i nikt nawet nie zobaczy że ktoś zniknął. Impreza zaczęła się o 18. Przyszło 5 kumpli i chyba 6 koleżanek około godziny 23 impreza się uszczupliła o 2 osoby . Wybrałem sobie najładniejszą kupela i najgorszego kupla. Zniosłem ich do piwnicy żeby nie zabrudzić mieszkania krwią. Podałem im narkozę aby nieczuli bólu i było wszystko po cichu tzw,, nikt nic nie widział ani nie słyszał” Po 2 by nie paczyć prosto w oczy im gdy ich będę patroszyć .Na spaniu nie poczują bólu. Nic już nie poczują. Narkozę miałem z szpitala w którym pracowałem jako doktor. Ukradłem 2 dawki narkozy. W piwnicy już miałem przygotowane narzędzia zbrodni 2 ostre jak brzytwa noże i siekierę do przecina kości i 3 pojemniki 1 na mięso 2 na odpadki 3 na zapas gdy by jednego zabrakło. Zacząłem od kumpla nie lubiłem go za bardzo więc po maltretowałem go trochę przed śmiercią. Uciąłem mu przyrodzenie gdy spadło na ziemie nerwy jeszcze nim poruszały ohydny widok. Następnie ucinałem mu palce każdy pojedynczo w odstępie 1 minuty. Wszędzie lała się krew. Odcinałem ręce i nogi siekiera i obdzierałem je ze skóry żeby ściągnąć pyszne mięso. Głowę zostawiłem w całości żeby mieć satysfakcje kiedy będę ją rozbijał młoteczkiem by dojść do dania głównego gotowanego mózgu. Z jelit zrobiłem parówki z mięsem. Przeszedłem do kumpeli nad nią się nie pastwiłem w ogóle jeden stanowczy cios siekierą i głowa po turlała się w kąt. Gdy bylem pewien że już nie żyje zabrałem się za patroszenie. Obdarłem ją cała ze skóry i wycinałem mięso. Wszystko wziąłem z sobą do góry. Pojemnik z resztkami za betonowałem i wrzuciłem do rzeki. Kości wygotowałem i zrobiłem z nich sztuczne szkielety które przy stroiły mi mieszkanie. Kiełbaski schowałem do lodówki. Na przystawkę zjadłem sobie paluszki w panierce były tak smaczne aż miałem smak na jeszcze. Z mięsa zrobiłem kotlety rożnej maści od schabowego po mielone. Było tego tak dużo ,że nie mieściło się w lodówce więc to co się nie zmieściło musiałem zjeść. Jak już zjadłem było mi niedobrze z przejedzenia a nie wiedziałem co zrobić z reszta. W między czasie przybyła policja wypytać o nich ponieważ znikli bez śladu a ostatni raz widziano ich jak byli na imprezie u mnie. Powiedziałem ,,około 23 wyszli razem powiedzieli tylko tyle że idą na piwo do baru a później do niego na noc. Oby 2 poznali się u mnie na imprezie nigdy wcześniej się nie widzieli choć mieszkają na jednym osiedlu. Wiem że to głupio brzmi ale to prawda nie wiem jak się obaj uchowali i się nie znali”. Gdy policja już poszła zabrałem się za dalszą obróbkę tego co zostało ponieważ samemu bym tego wszystkiego nie zjadł postanowiłem urządzić grilla przed blokiem dla sąsiadów aby im wynagrodzić wszystkie niedogodności z wiązane co tygodniowymi imprezami. Wyciągałem wszystkich na ogródek przyblokowy rozłożyłem grilla i zacząłem piec mięso. Przy piwku rozmawialiśmy z starszymi sąsiadami o wojnie. Starzy weterani wojenni z AK. Po grillu wszyscy bardzo najedzeni wypytywali się gdzie idzie dostać tak pyszne mięso. Odpowiedziałem im że dostałem je od cioci z Niemiec. Jestem zadowolony że pomysł się udał i jeszcze zdołałem zadowolić sąsiadów. Nikt nigdy się nie dowiedział co naprawdę zjadł a policja nie znalazła sprawcy ponieważ nie miała żadnych dowodów obciążających kogokolwiek. Zapadli się pod ziemię, ślad zaginął.
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
1 kwietnia 2010
kurde, chłopie, zanim Cię skrytykuję chciałem przeczytać, ale gdy pojawił się znowu ten sam fragment to wymiękłem. Nie dość, że czyta się to fatalnie, bo nie lubię takich klimatów, to jeszcze język, ortografia i interpunkcja rażą po oczach. No i dwa razy wkleiłeś tam ten sam fragment... JEDNYM SŁOWEM - TRAGEDIA ^^

fucktheworld666:
co was inspiruje do pisania malowania itp do tworzenia swoich dzieł.

nic, nie tworzę, czasem napiszę tutaj lub w swoim klanie bloga i tyle. Lubię gadać o muzyce
Zobacz profil  na Fotce
konto usunięte
2 kwietnia 2010
Ja podczas słuchania płyty "Are you experienced" Jimiego Hendrixa, namalowałem jego portret, któy jest u mojego wujka w Tychach :D
Zobacz profil ikussxd na Fotce
2 kwietnia 2010
Ja czasem pisze piosenki..... kolega mi powiedział, żebym zaczęła... a inspiruje mnie to co czuję i przeżywam... tak po prostu :)
5257
48
Pisanie na tym forum dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników.
Zaloguj lub zarejestruj się za darmo jeśli nie masz jeszcze konta.
Posty: 4,